Niezła musi być posucha, skoro aż tyle nominacji trafiło w ręce "Spadkobierców". Niestety "Descendants" to taka prosta historyjka ukazująca perypetie pewnej rodzinki i wbrew temu, co widnieje na górze, nie jest to ani dramat, ani komedia. Film jest mocno bezpłciowy, bezkształtny. Akcja praktycznie stoi w miejscu, bohaterowie dryfują spokojnie w słońcu hawajów, słowem "Descendants" mocno przypomina odcinek jakiejś brazylijskiej telenoweli. Nawet tytuł pasuje ;) Różnica polega jedynie na tym, że mamy więcej aktorstwa i mniej kiczu, ale wartość w zasadzie jest podobna. Clooney mnie nie przekonał. Miałem wrażenie, że udzielił mu się błogi klimat wysp. O reszcie obsady nawet nie ma co wspominać. Zwabiony nominacjami liczyłem na 'coś', nie otrzymałem absolutnie niczego. 4/10
Imo rowniez film niezbyt pasjonujacy. Dlugo sie przymierzalem do niego, bo nie jestem fanem tego gatunku, ale obejrzalem The Help i bylo calkiem niezle, Spadkobiercy w Zlotych Globach wyprzedzili The help, wiec mozna bylo spodziewac sie czegos co najmniej dobrego. Niestety. Zdecydowanie za malo dialogow i fabuly, a za duzo pokazywania krajobrazow, pzez co film stal sie po prostu nudny.
Daje piatke za niezly montaz i muzyke.
Historia jest rzeczywiście prosta ale urzekająca a także uniwersalna i mogąca spotkać większość ludzi - śmierć małżonka, problem dobrego wychowania dzieci. To wszystko przedstawione w przystępny, ciekawy sposób. Okraszone pięknymi krajobrazami i etniczną muzyką.
To wszystko prawda, ale jak na 2h to i tak jest zdecydowanie za malo dialogow i fabuly, co moim zdaniem dyskwalifikuje ten film. Nie wiem, czy dalo sie wycisnac wiecej tresci z ksiazki, ale pewnie sie dalo. Przydalaby sie wypowiedz osob, ktore to czytaly.