Co do jednego to zgodzę się z tobą w zupełności - Ten film jest ZA DŁUGI! Historia, którą w nim przedstawiono i sama produkcja może miałaby się lepiej, gdyby film nieco skrócono. Owszem, było kilka zabawnych momentów ( choćby ten Sid, tak miał na imię? Np., kiedy zarobił od dziadka w twarz ) ale niewiele oprócz tego. Dla miłośników białych plaż, palm i laguny na pewno przepiękne widoki ( Nie mówię, widoczek ładny, jak z pocztówki, choć ja do miłośników zalegania na plaży nie należę ). No i, jakby nie było - wiadomo jak się skończy.
Dam oczko więcej 6/10, bo jakiejś tragedii nie było, ale spodziewałam się czegoś lepszego. Dużo lepszego.

Film ciągnął się w nieskończoność. Początek strasznie nudny, ale później było trochę lepiej.
Do pięknych widoków Hawajów przyzwyczaiłem się za sprawą H5-O, ale i tak miło popatrzeć na te piękne plaże, laguny, wzgórza, lasy itd.
Clooney swoje zagrał, ale do tego przywykłem, szkoda tylko, że cały film jest zbudowany na jego postaci, ponieważ sama fabuła jak już wspomniano była do bólu przewidywalna.
6/10 ze względu na Clooneya i piękne Hawaje.

film o niczym, ładne widoczki, ładny Clooney i ... tyle

Taka historia i rozbudowane wątki ale film o niczym?? Brawo..... Ogladaj dalej hannah montane.... Az mnie "przeczepalo" jak przeczytalem tak durny i nieuzasadnony post..

muszę przyznać, że mnie zaintrygowałeś, możesz podać przykład JEDNEGO rozbudowanego wątku?
młodsza córka ma problemy w szkole - dlaczego, jakie, co z tego wynika?
starsza jest w internacie, coś tam było z narkotykami - co kiedy dlaczego, co niby ma być dalej?
Clooney chciał się rozwodzić (żona ponoć też) - dlaczego, co się stało z ich małżeństwem, czemu nie ma kontaktu z córkami?
a ten Sid , to w ogóle kto?

film o niczym. taki.. "średni". jak masz wolne, siedzisz, oglądasz spokojnie, nie szkoda Ci czasu - to nie boli. ale ocenę ma za wysoką.

Ocena tak wysoka chyba dlatego, że zagrał w tym filmie Clooney i jego wielbiciele oceniali film nieobiektywnie. Wyobraz sobie jaką ocene miałby ten film gdyby nie grali w nim znani aktorzy? Według mnie nie byłoby go sensu kręcić. A tak pojechali na Hawaje skręcili nudna historie, kasy troche zarobili i koniec.

możliwe ;)
chociaż, jestem maniaczką Ala Pacino, a filmy z nim oceniam od 3/4 do 10
zależy od gustu i aktualnego humoru przy oglądaniu. kompletnie nic nie wniósł do mojego życia, a wręcz mnie zirytował, ale mam świadomość, że może się podobać

Mnie w tym filmie strasznie denerwowała wesoła muzyczka w większości scen. Razem z widoczkami tworzyła klimat zbyt cukierkowy. Film miał być mądry - bo porusza problemy rodziny, wychowania, śmierci, ale mnie on jakoś szczególnie nie wzruszył, nie pouczył, nie rozerwał i nie rozbawił. Clooney też bez szału. Jedna scena wywarła na mnie wrażenie- pożegnanie Kinga z żoną.