Oscary zawsze były rozdawane pośród tzw. kina popularnego i tutaj przykład największych
zdobywców w historii - po 11 Oscarów: Titanic 1997, Władca Pierścieni (Powrót Króla)
2003, no cóż, jakie nagrody taki film. ;) Historyjka w tym filmie, bo na miano fabuły nie
zasługuje tak prosta i banalna, że aż robi się niedobrze. Film nie wnosi nic nowego, ani nic
odkrywczego. NUDY! NUDY! NUDY!
Niestety muszę się zgodzić z Przedmówcą i przyznać, że cholernie się zawiodłem na Alexandrze Payne. Jego "Sideways" i "About Schmidt" też nie kipiały akcją, ale tam się wiele działo na bardziej subtelnym poziomie i z przyjemnością oglądało się nie tyle poczynania co emocje głównych bohaterów.
Tutaj zabrakło głębi, zabrakło emocji i prócz jednej kulminacyjnej chwili nie dzieje się praktycznie nic.
Osobiście dałem tej opowiastce 4/10 bo nie wnosi absolutnie nic nowego ani ciekawego.