Moim skromnym zdaniem Akademia nie uhonoruje George'a Clooneya za rolę Matta Kinga.
Historia opowiedziana poważnie, solidnie, ale bez "iskierki", która pozwoliłaby porównywać
tę rolę do np. Day-Lewisa z 2007 czy Whitakera z 2006. Clooney się starał bardzo mocno w
zeszłym roku, i chwała mu za to, ale statuetki, myślę, znów nie będzie. Albo Oldman, albo
Dujardin.
Bardzo dobry film, dobra rola, ale nie widzę żadnych szans na Oscara w jakiejkolwiek
kategorii.
To dobry aktor, i film też nie zgorszy, ale Oscar się nie należy. Są lepsze role w tym roku. Akademia słynie jednak z dziwnych, i nie do końca sprawiedliwych decyzji.
Jako że bardzo kibicuję Scorsesemu, tak nie mam zaufania do akademii, która krzywdziła go już kilkakrotnie. Niemniej brawa dla Clooneya za występy w ambitnych filmach i tworzenie niektórych (M. Clayton, GNGL, Spadkobiercy, Idy marcowe). Za to kiedyś dostanie Oscara za całokształt pod przykrywką nagrody za konkretną rolę, jak 2 lata temu Jeff Bridges.
Nie widziałem co prawda "Hugo i jego wynalazek", ale "Taksówkarz", "Wściekły byk", "Chłopcy z ferajny", "Przylądek strachu", "Kasyno", "Gangi Nowego Jorku", 'Awiator", "Infiltracja" i "Wyspa tajemnic" to naprawdę mistrzowskie kino.
dodam jeszcze "Ostatnie kuszenie Chrystusa". Ale wróćmy lepiej do tematu Clooneya, bo chyba pomyliliśmy działy :) A co do Hugo: polecam ten nieskazitelny film.
Mnie dziwi raczej fakt że "Hugo i jego wynalazek" mimo zachwytów krytyki, i samych super recenzji, 11 nominacji do Oscara, i wygranym Globie z reżyserię jest na całym świecie, gdziekolwiek się nie pojawi gigantyczną finansową porażką. Budżet 170 milionów, wpływy w USA ok 40 mil, na świecie ok 50 mil. Efekty specjalne autorstwa mi: Industrial Light and Magic. Co z tym filmem jest nie tak ? Jest zbyt infantylny ? Zbyt trudny ? A może widzowie mają już dosyć kina familijnego ? Szczerze mówiąc sam wrzuciłem ten film do jednego wora z Tin Tinem i spółką.
Złoty Kompas także okazał się klapą finansową mimo najświetniejszych efektów.
Hugo nie jest ani trochę infantylny. Jest to mądrze opowiedziana i dobrze poprowadzona historia. Ba, Artysta jest przy tym infantylny. Ma przesłanie, ma urok, ma wszystko, co powinien mieć dobry film.
A co do finansów... gdyby Scorsese i Depp wydali kilkaset milionów na samą reklamę, pewnie byłby sukces. Sam widzisz, że w dzisiejszych multpleksach większy sukces odniesie prędzej Krwawe walentynki 3D niż np. King's Speech. I tutaj jest tak samo.
Liczę na zasłużone Oscary.