Mówiącego o rzeczach ostatecznych i poważnych a jednoczesnie zrobionego z pewnym humorem , lekkością , pięknymi krajobrazami i bez Więckiewicza :) U nas albo powstają filmy dobre, ale śmiertelnie patetyczne i smutne albo idiotyczne komedyjki. Nie ma nic po środku. Może dlatego, że nie mamy Hawajów ;) ?
No właśnie dlaczego??? Rzeczywiście, może chodzi o brak Hawajów. Film dla mnie był przepiękny, pod każdym względem. A George Clooney fantastyczny. Na seansie, nie wiedzieć czemu, były same kobiety, szkoda, bo rzeczy o których mówił, przydały by się wielu facetom. I tak sobie myślę właśnie, że przez ten nadmiar patosu (w przypadku rodzimych produkcji) nie ma i nie będzie oskara!!
piękne krajobrazy... dobry żart. Clooney za to taki sam jak w każdym innym filmie. chociaż nie, to pierwszy raz kiedy widzimy, że sytuacja wymyka mu się spod kontroli ;D
a tak serio mieli beznadziejny temat. gość szuka faceta, z którym zdradzała go jego żona. to pomaga mu w odbudowaniu więzi z córkami. no błagam...
Szukał tego faceta aby potrafić wybaczyć żonie zdradę. Aby w obliczu jej smierci nie cierpieć do niej urazy. Relacje z córkami to zupełnie inny problem. Jeszcze inny to wątpliwości co do sprzedaży ziemi. Ten film jest wielowątkowy.
izoolator: wydarzenia nakładające się a fabułę są efektem tego, że facetowi umiera żona i ma pojęcia, że tyle wyjdzie na wierzch przy takim obrocie sprawy. Zwykle jest to pora na przypomnienie sobie pozytywnych rzeczy o człowieku, ale tutaj mamy pokazaną odwrotną sytuację, kiedy to brudy wychodzą na wierzch i trzeba wziąć na siebie moralny "spadek". Ogólnie cały ten motyw ze sprzedażą spadku jest materialną metaforą tego, co działo się w umysłach ojca i dwójki ich córek. O tym jest ten film. O unoszeniu ciężaru osoby, z którą coś nas wiązało.
smokull i arm-y - to bardzo fajnie, że ta historia ma opowiadać takie mądre rzeczy, bo to co piszecie jest bardzo głębokie. a jakby było w filmie to już w ogóle rewelacja :D
heh, ale czego ty w tym filmie nie rozumiesz? kobieta stoi nad grobem, myślisz sobie, jaka to cudowna kobieta była i czemu mam taką po*ebaną corkę? aaa, chwila, bo nie miałem pojecia co się działo za moimi plecami :p a ponieważ to jest moja żona, więc wszystko to po sobie zostawia muszę jakoś udźwignąć. poniali? :D
Twój problem może być taki, że próbujesz na siłę zobaczyć w tym filmie to, czego w nim nie ma i nie jesteś w stanie powiedziec, czego nie widzisz - napisałeś, że nie pojmujesz mojej wypowiedzi, ale nic już o tym, co sam twierdzisz na temat filmu.
Takim filmem jak piszesz jest dla mnie Wit z Emmą Thompson. No może z wyjątkiem pięknych krajobrazów. Oczywiście film nie jest produkcji polskiej. Co do Twoich kategorii filmów polskich to jest jeszcze parę klasyków z lat 90, które się na szczęście tutaj nie wpisują. Wiem wiem, że to już wszystko było.
Tak bo nie mamy Hawajów, Polska jest szara a jak jakiś reżyser robi ją kolorową to wychodzi "Tylko mnie Kochaj" albo "Och Karol 2".
Co do Więckiewicza to lepiej waż słowa bo to obecnie jeden z najlepszych polskich aktorów, juz od paru ładnych lat a to że wielu i ciebie także boli jego popularność to już twój problem. Chociaż jak ogladasz filmy z Jennifer Lopez i dajesz im 10/10 legalnym blondynkom tak samo... zresztą każdej beznadziejnej komedii dajesz 10 to nie mamy o czym gadać. Nie masz pojecia to się po prostu nie udzielaj. "idiotyczne komedyjki" piszesz... przecież nic innego nie oglądasz a więc o co ci chodzi?
Hmmm co do Więckiewicza - nie kwestionuję, że jest dobry. Ale mamy XXI wiek , w Polsce też są wizażyści , kosmetyczki i chirurdzy plastyczni a on nie gra Kiepskiego ani Paździocha, więc powienien bardziej dbać o swój wizerunek. Sądzę że w Hollywood reżyser przymusowo wysłałby go w te miejsca. Po drugie sam piszesz , że jak się zrobi coś kolorowego , to już wychodzi "och karol 2". Tyle to i ja wiem . Moje pytanie postawione w tytule: dlaczego tak się dzieje ? Dlaczego nie można wyprodukować dzieła ambitnego i zarazem kolorowego ?
Bo polacy mają tendencje do dramatyzowania? nie jesteśmy humorystyncznym narodem i za "zabawne" filmy biorą się matoły pokroju Zatorskiego... Ten przywilej (filmów zabawnych i ciepłych) przypada naszym sąsiadom z południa Czechom którzy co ruszą robią świetną komedie. Z czego to wynika chyba nie do wiemy się nigdy.
Ale już mniejsza z tym wszystkim... szkoda tylko że dla ciebie liczy się tak bardzo wygląd zewnętrzny. Wizerunek Więckiewicza jest jak dla mnie bardzo dobry, nie jest celebrytą, nie bryluje na salonach, nie robi kariery poprzez szum medialny, skromny facet, normalnie się ubierający czasami na prawdę gustownie... ale tobie pewnie daje nie o to chodzi. Dla ciebie "ułożonym i kompletnym" aktorem jest Paweł Małaszyński... wiesz co jeśli oceniasz talent i kunszt aktora po jego wyglądzie a zwłaszcza tym czy ma ładną twarz (gładką jak pupa niemowlęcia) to nie jesteś zbyt normalny/normalna. Ja tam wole naszą polską naturalność. Ty za to botoks po 40stce i mase operacji plastyczny... to jest dobry wizerunek aktora zwłaszcza za ocenem gdy w filmie o nastolatkach gra aktor albo aktorka w śrendnim wieku ;/ mamy trochę inne poglądy a twoje są dość beznadziejne.
Hmmm , bo on moim zdaniem wyszedł z założenia , że będzie naturalny , że aktor to taki Kowalski i ma wyglądac jak Kowalski. Tymczasem nie do końca to tak wygląda . Ludzie chcą patrzeć na ekranie na ładniejsze twarze niż sąsiada czy kolegi z pracy. Tak samo jak chcą patrzec na ładniejsze krajobrazy niz np. blokowisko. Chcą aby w filmie było słońce nawet jesli w danym klimacie przez 3/4 roku jest pochmurno. Nie wiem czy wiesz , że początkowo filmy kręcono w Nowym Jorku, ale okazało się że w Los Angeles jest więcej słońca i dlatego tam wychodzą one po prostu lepiej. I dlatego przeniesiono produkcję do Californi. Nie wiem czy to dobrze, czy źle ale tak po prostu już jest. Przecież w Ameryce jest wiele slumsów , ale do filmów wybiera sie piękne rezydencje. Jest wielu ludzi otyłych , bezzebnych itp ale do filmów wybiera się najładniejszych i jeszcze mocno "obrabia". Czy to żle? Wyobraź sobie że w filmach grają ludzie o wyglądzie przeciętnych. Chciałbys takie coś oglądać ?
Głupkowate rozumowanie ;). Jeśli ci ludzie o "wyglądzie przeciętnych" grają dobrze i pasują do danych ról, to ich wygląd staje się drugorzędny, trzeciorzędny albo w ogóle nieistotny.
Po pierwsze, człowiek z reguły łatwiej utożsamia się właśnie z postaciami przeciętnymi - oczywiście w sensie wyglądu, poziomu życia czy stylu ubierania się.
Druga sprawa: Los Angeles jest owszem, środowiskiem dla filmowców przyjaznym ze względu na klimat, nie chodzi tu jednak tylko o samą chęć kręcenia scen w słońcu, bo tak jest przyjemniej dla oka. Bardziej istotne są wyraźnie wyższe temperatury oraz znikoma ilość opadów (średnio 35 dni deszczowych, w NY - aż 120). W sytuacji gdy każda minuta na planie kosztuje, czas goni, często nie można ryzykować zawalenia terminu i wyrzucenia kasy w błoto z powodu np. nieprzewidzianej ulewy.
Innym przykład: podczas gdy w Nowym Jorku panują srogie mrozy uniemożliwiające kręcenie, ulice pokryte są śniegiem, w LA mamy temperaturę umiarkowaną. LA jest dla filmowców po prostu znacznie bardziej uniwersalnym, logistycznie przystępnym miejscem (Kalifornia obfituje w zróżnicowane krajobrazy, nie trzeba jeździć na drugi koniec Stanów żeby znaleźć większość pasujących do scenariusza, klimatu obrazu lokacji) .
Co do porównania NY i LA - pełna zgoda. Lepiej bym nie wyczerpał tematu :) co co tego ze aktor ma tylko pasowac do roli - nie zgadzam sie. Idac tym tokiem myslenia superbohaterki z filmow akcji powinny grac jakies super umiesnione mutanty. A zazwyczaj graja je filigranowe blondynki, i to jeszcze w butach na obcasie i mini sukience ? Czy na prawde taka kobieta potrafilaby walczyc? Czy chodzi raczej o zaspokojenie jakis podswiadomych fantazji meskiej czesci widowni ?
masz wyjątkowo nie normalny tok myślenia... skąd wiesz na co chcą ludzie patrzeć na ekranie? Filmy z Hollywood mają tendencje do idealizowania wszystkiego, ogólnie stany zjednaczone chcą być widziane w jak najlepszym świetle... zresztą co ja ci bede tłumaczył jak i tak tego nie zrozumiesz. Oglądaj sobie ładne buzie i żyj w swoim świecie. Predzej bym cie przekonał że jesteś ograniczony niż odsunął bym cie od twojego jak to już ktoś napisał "głupkowatego rozumowania". Wole oglądać przeciętnej urody ludzi o wielkim talencie aktorskim niż pięknych plastikowych "aktorów/aktorki" o drewnianym talencie.
Ja nie uważam, że to NIENORMALNY tok myślenia. Skąd wiadomo na co ludzie chcą patrzeć na ekranie? Bo od tego są fachowcy którzy rozumieją zasady tego biznesu. Wiedzą co zrobić by film się najlepiej sprzedał (przecież tu o kasę chodzi). I jak widać można zrobić film ambitny i przyjemny dla oka zarazem.
A wracając do pierwszego wpisu, to myślę, że polski bohater w podobnej sytuacji zacząłby pić na umór, staczać się na dno...