Jeśli pod koniec filmu okazało by się że diagnoza śmierci pnia mózgu była błędna i rodzina
wraz z popłakanymi dziatkami "wymodliła by" cudowne uzdrowienie i łzawy happy end w
finale Alexander Payne wyrządził by jeszcze większą krzywdę wszystkim chorym
oczekującym na przeszczep narządu niż niesławny minister Ziobro. Już widzę zwłaszcza w
naszym rodzimym społeczeństwie masowe podpisywanie deklaracji zabraniającej
pobrania organów. No bo przecież w łoskarowym filmie się dochtory pomyliły i może ktoś
jeszcze ożyje.