Szału nie ma- nic odkrywczego, nowego czy zaskakującego. Dosc banalna historia, ktora broni sie tym ze jest sprawnie opowiedziana, nakrecona i wyrezyserowana. Aktorstwo tez jest na plus ale Clooney i Oscar? Kazdy z nominowanych jest w tym roku lepszy od niego. Jezeli mialbym pokrotce scharakteryzowac jego role to byloby to jedno słowo-poprawna. Tak jak i caly film Payne'a . Komediowosc tego obrazu czasami mnie draznila-mialem wrazenie, ze probuje sie widza rozbawic na sile w sposob kompletnie niewiarygodny. Rozkapryszona małolata-corka glownego bohatera, ktora idzie po raz pierwszy do szpitala do matki i zaczyna rzucac pod jej adresem inwektywami, podczas gdy ta jest w spiaczce podlaczona do respiratora i niedlugo umrze-mialo byc i smiesznie i dramatycznie wyszlo nieprzekonujaco. Tak jak i watek jej chlopaka Sida-doczepiony na sile. Być moze w zamierzeniu scenarzystow postac ta miala stanowic jakas przeciwwagę dla rodziny , stanowic tez wentyl bezpieczenstwa dla corki , ktora niejako dopiero co "przeprasza" sie z ojcem i potrzebuje miec blisko siebie kogos z zewnatrz. Ok niech bedzie. Jednak jak to sie ma do calej historii? I znowu- po to jest on wprowadzony aby kilkoma niewybrednymi choc trzeba przyznac dosyc zabawnymi tekastami, rozerwac publikę. Schmidt byl bardzo dobrym filmem, Sideways znakomitym-dlatego tez mialem spore oczekiwania co do nowego filmu Alexandra Payne'a. Zawiodlem sie. Moze bez bolu zebow ale jednak. Ot historia jakich widizelismy juz dziesiatki razy i to niejednokrotnie w lepszym wykonaniu.