Wydaje mi się, że aby lepiej "poczuć" ten film trzeba wcześniej kogoś stracić, być przy czyjejś śmierci lub przy czymś podobnie emocjonalnym. Człowiek nie jest w stanie zrozumieć takich emocji jeżeli ich nie przeżył. Wiem z własnego doświadczenia. Film jak dla mnie świetny, ze mnie wycisnął kilka porządnych łez.