Wyszedłem z kina po 3 upadkach głowy na kolana i krótkiej drzemce, do końca liczyłem na to, że może coś jeszcze się wydarzy i akcja przynajmniej wrzuci na jedynkę zamiast wstecznego, historia którą można opowiedzieć w 15 min z długim skupieniem się na szczegółach i przerwami na 2 wzruszenia się jest rozciągnięta na 1h 55 minut nudy – nie przekonają mnie komentarze o duchowości i potrzeby przeżycia podobnych sytuacji żeby zrozumieć ten film … nie mam mowy!!! Za co nominacje dla tego filmu?? – nie wiem, no może po za grą Clooney-a, trzeba przyznać, że grał dobrze. Jedynym pozytywem tego filmu, ale to skierowane raczej do męskiej części filmożerców – to Shailene Woodley – bardzo ładna aktorka. Jeśli chodzi o film osobiście nie polecam, no chyba że ktoś ma problemy z zaśnięciem, to jest to idealna alternatywa dla farmakologii :).