Pierwszy raz byłem na tym filmie w wieku 8 lat z moim tatą. Wtedy Spawn był dla mnie czymś wspaniałym. Niedawno ponownie zachciałem go obejrzeć, ale tym razem film wyraźnie mnie zawiódł. Zawsze czytając komiksy wyobrażałem sobie Spawna jako wysokiego gościa z wysmukłą twarzą. A tu mamy krępego „spawacza” z okrągłą głową (przynajmniej mi się tak wydaje) świecącego w pewnych scenach oczami jak latarkami. Jak zobaczyłem armie piekła w finałowej scenie to na myśl przyszła mi od razu seria gier FIFA z 2 wymiarowymi trybunami i widownią. Na plus należy zaliczyć ścieżkę dźwiękową. Na pewno nie jest to film najgorszy ale według mnie zasługuje tylko na 5/10.