Nieźle się zapowiadało... ale emocje opadły gdzieś w połowie seansu, później to już tylko efekty specjalne. Na wieczór przy piwku może być.
Mnie w tym filmie rozłożył właśnie McGyver-yzm głównego bohatera.
Tekst : pistolet z długopisu ,armata z krawata pasuje tu idealnie...
Poza tym film na pewno lepszy od niejakiego iBOY-a :-)