Aktor jest dobry i choć już w Skyfall było widać, że dostanie tę rolę to jednak czuję się zawiedziony
gdyż przez te prawie 20 lat przyzwyczaiłem się do Judi Dench i nie widzę już innej osoby przy
Bondzie. Fiennes wciąż kojarzy mi się jako Lord Voldemort oraz Hrabia László de Almásy z filmu
"Angielski pacjent". Cóż jakie są wasze opinie na temat zmiany "M" i kogo ewentualnie
widzielibyście na zastępstwo za Fiennes'a/
Ja osobiście nikogo nie widzę w tej roli poza Fiennes'em. Moim zdaniem idealnie pasuje na takiego ''zimnego'' M, takim jak był Bernard Lee w czasach, gdy Bondem był Connery. To prawda, Judi Dench była M przez prawie 20 lat i ciężko się przyzwyczaić, że ktoś może ją zastąpić, ale niestety lata lecą i stajemy się coraz starsi. Podobnie będzie ze zmianą Bonda, bo Craigowi zostały jeszcze dwa Bondy i cięzko będzie się przyzwyczaić tym, którzy polubili go w tej roli. Ralph Fiennes na pewno stworzy ciekawą kreację M. :)
Może i tak, ale razem ze zmianą Bonda nadejdzie też zmiana reszty obsady, a "M" nie powinno się zmieniać w trakcie jednej serii.
To już kwestia chęci aktorów. Bernard Lee grał przez 17 lat M, Desmond Llewelyn grał Q przez 36 lat, Louis Maxwell grała przez 23 lata Moneypenny, a Judi Dench również grała przez 17 lat postać M, więc to już kwestia aktorów i producentów. Nie wydaje mi się żeby Ralph Fiennes odszedł w momencie, gdy Craig przestanie być Bondem, ale tak jak wspominałem, to juz kwestia aktorów i producentów. :)
Dla mnie to ukłon w stronę fanów poprzednich części, i daje poczucie nadziei na bardziej swobodną formę Bonda, czego pewne podwaliny już widzieliśmy.
Spoiler
Który to tytuł widzimy na końcu?
Chciałem mniej zaspoilerować.
Końcówka filmu to początek jednej z poprzednich części, prawda? Której?
Ale końcówka którego filmu? Skyfall? Czy Bonda "24"?
Jeśli miałeś na myśli Skyfall to byłoby to bezsensowne, w końcu w żadnej z poprzednich części szefem Bonda nie był M w wykonaniu Ralpha Fiennesa. A gdyby końcówka "24" była np. wstępem do "Quantum of Solace" to powtórzyłby się mój poprzedni argument - tutaj M byłaby nadal Judi Dench.
Skąd taka teoria o wstępie do poprzedniej części?
Pomyliłem, bo napisałem w Bondzie 24, oczywiście miałem na myśli Skyfall. Te same meble jak na początku filmu w którejś części z Brosnanem.
Gdybyśmy chcieli jakoś logicznie i mniej więcej zgodnie z fabułą poszczególnych części wytłumaczyć zmiany aktorów (nie licząc postaci Bonda) to jest to strasznie trudne i zawiłe. Chronologicznie wyglądało by to tak:
1. Casino Royale
2. QoS
3. era Brosnana
4. Skyfall, śmierć M (Dench)
5. reszta
To i tak pozostaje problem Q, młodego. Szkoda, że tak rozwiązali kwestię tej postaci. Po pierwsze, powinien być to ktoś starszy i z Bondem musiałby znać się wcześniej (przed Skyfall). No i nie mógłby go grać Cleese bo on był następcą Llewelyn'a. Zagmatwane to... i coś mi się zdaje, że raczej nikt tego poprawnie nie ułoży. takie kwestie należy traktować z przymrużeniem oka :D
Przecież w starych Bondach M zawsze był kobietą. ;) Dlatego ja się cieszę, że jest powrót do korzeni.
Mam nadzieję, że pisząc "stare Bondy" miałeś na myśli filmy z Brosnanem bo dopiero od "Goldeneye" (1995) postać M była grana przez kobietę - Judy Dench. Od pierwszego filmu "Dr. No" (1962) do "Licence to Kill" (1989) M był mężczyzną, NIE kobietą.
Jezus Maria myślę co innego, a piszę co innego. Oczywiście, że starych Bondach M zawsze był mężczyzną. Jeszcze raz sorry za pomyłkę.
Nie do końca zgadzam się do kolejności.
1. Casino Royale
2. Quantum of Solace
3. Skyfall
4. Dr No. - Licencja na zabijanie
5. era Brosnana.
Dlaczego tak? Ponieważ, jak wiemy dwie pierwsze części z Danielem Craigiem opowiadają o początku Bonda, gdzie M jest kobietą, natomiast w Skyfall M grana przez Judi Dench ma już przejść na emeryturę, ale chce wypełnić swój ostatni obowiązek. Jak już wiadomo następcą Judi Dench jest Ralph Fiennes, czyli jest to początek tych starych części, bo Bond dopiero poznaje Moneypenny. A era Brosnana jest na końca ponieważ, w Goldeneye, Valentin Zukowski mówi do Bonda mniej więcej taki tekst: ''Postanowiłeś wejść w XXI wiek? Podobno M jest teraz kobietą.'' Tak samo rozmowa Bonda z M coś w stylu ''Pani poprzednik lubił koniak, na co M odpowiada, że ona woli bourbona''. Czyli patrząc na chronologiczność powinno być tak:
1. Części z Craigiem można uznać za pierwsze części, ponieważ opowiadają o początku Bonda i M jest kobietą.
2. Następcą M (Judi Dench) jest Ralpha Fiennes'a i Bernarda Lee. Jeżeli chodzi o chronologiczność to części z Craigiem są pierwsze, czyli można uznać, że następcą Craiga jest Connery, gdzie w jego erze M był grany przez Bernarda Lee.
3. Następcą Bernarda Lee był Robert Brown, ale w Bondach nigdy nie było wyjaśnienia na ten temat, ponieważ przed kręceniem ''Tylko dla Twoich oczu'' Bernard Lee zmarł i w Ośmiorniczce zastąpił go Robert Brown.
4. W 1995 powstaję Goldeneye, Bond powoli wchodzi w XXI wiek, gdzie M jest kobietą.
Producenci mogli do Casino Royale zatrudnić kogoś innego niż Judi Dench, ale byli bardzo zachwyceni jej rolą w poprzednich częściach i nie wyobrażali sobie kogoś innego na jej miejsce.
Nie biorę pod uwagę lat, w których kręcono Bonda, bo jak widać chronologiczność jest troszkę pomieszana, ale mam nadzieję, że mniej więcej udało mi się wyjaśnić jaka jest kolejność. :)
Przydałby się kierunek studiów bondologia, żeby to wszystko rozgryźć i poukładać. Tymczasem przebierajmy nogami oczekując na nowy film :D
A tak przy okazji podziwiam Twoją wiedzę na temat Bonda, już myślałem, że jestem jedynym "opętanym" w tej kwestii :)
Dziękuję, mam nadzieję, że to zainteresowanie nigdy nie minie i wciąż mam nadzieję, że twórcy powrócą do tego by te części wychodziły co 2 lata by móc częściej dyskutować z ludźmi na ten temat. :) Bond 24 jest opóźniony o rok, bo producenci chcieli zaczekać na Sama Mendesa by ten ponownie był reżyserem filmu. Również jak Ty nie mogę sie doczekać nowej części. :) Co jakiś czas staram się tutaj dodawać nowe informacje, tak jak w przypadku Skyfall. Dlatego często mnie wkurzają tego typu plotki, że np dwa lata przed premierą filmu serwisy internetowe piszą, że Penelope Cruz jest nową dziewczyną Bonda, czy, ze Rihanna wykona piosenkę do nowego filmu. Ludzie wierzą w takie plotki, a potem się dziwią i żalą, że to kłamstwa itd. Dlatego staram się tutaj dodawać wiarygodne informacje niż tego, które serwują polskie źródła. :)
Ludzie, przecież Casino Royale to restart serii. Filmy z Craigiem to nowa historia agenta 007 (odświeżona i urealniona, po beznadziejnych obrazach z Brosnanem), nie powiązana fabularnie ze starymi filmami. Budowanie linii czasu by połączyć Bondy z Craigiem i z Brosnanem na podstawie jednej przesłanki jaką jest Judi Dench w roli M - to nonsens.
To prawda, masz rację co do Casino Royale, ale wydaje mi się, że Skyfall jest już bardziej powiązany ze starymi filmami. Tak jak wspomniałem, producenci mogli do Casino Royale zatrudnić kogoś innego niż Judi Dench, ale nie wyobrażali sobie kogoś innego na jej miejsce.
W sumie miałbyś rację, gdyby nie pojawienie się DB5 ze starymi gadżetami w Skyfall i tekstu Q o wybuchających długopisach, jednak nie zerwali tak do końca.
Czym innym jest puszczanie oka do widza (Skyfall jest pełne takich nawiązań do "klasycznych" Bondów z racji tego, że film ten powstał w 50 rocznicę powstania filmowego agenta 007) od powiązań fabularnych. Wg koncepcji "nowej serii" Bond dopiero teraz staje się takim Bondem, jakiego znamy z kreacji Connery'ego. Trzy filmy z Craigiem to coś w rodzaju genezy agenta 007. Ostatnia scena Skyfall to koniec tej podróży, zapoczątkowanej w Casino - od porywczego nuworysza mającego w dupie czy wódka z martini ma być wstrząśnięta czy zmieszana, przez wypalonego mściciela do klasycznego Bonda, zimnego i błyskotliwego bohatera. W finale Skyfall wszystkie elementy układanki są w końcu na swoim miejscu - M jest mężczyzną, Moneypenny zajmuje swoje miejsce przy biurku jako sekretarka szefa a w pełni ukształtowany Bond jest gotów do służby. To doskonałe wyjście do nowych historii.
Czyli co teraz? nagły przeskok przez wszystkie filmy od Dr.No do Bond 24? (nie licząc trzech z Craigiem)
Żaden przeskok. Na koniec Skyfall wszystko się wyjaśnia, M jest mężczyzną, pojawia się Moneypenny i Q oraz Bond staje się tym Bondem, jakim był Connery, czyli zawsze gotowym do służby, gdzie zawsze był w stanie poświęcić się dla Anglii. Czyli wszystko wraca na ''klasyczne'' miejsca. Można by powiedzieć, że to co teraz będzie sie działo, to tak jakby wszystko przed wydarzeniami z Dr No, ale tak jak to określił użytkownik Prunio, to jest jakby ''nowa seria'', to jest Bond XXI wieku z klasycznymi elementami dla tej serii i wiele jeszcze może się wydarzyć. :)
Skyfall nie jest powiązane z dwiema poprzednimi częściami. W ''Casino'' i ''Qunatum'' Bond dopiero otrzymuje status 00, jest brutalny i działa pod wpływem emocji. Natomiast w Skyfall widzimy już tego klasycznego Bonda, robi to co do niego należy, jest zimny i błyskotliwy, nie robi tego co mu się żywnie podoba. M nadal tu jest kobietą, Judi Dench już nie chciała grać w Skyfall ze względu na swój wiek, ale chyba zgodziła się dlatego, bo wiedziała, że już ostatecznie odejdzie z roli M. Ale dzięki temu, jak wspomniałeś, wszystko wraca na swoje miejsce, M jest mężczyzną, w końcu pojawia się Moneypenny i Q oraz Bond jest gotów do służby.
"Chyba kolega coś myli i to nawet bardzo :)"
Z M chyba pomyliłem, w każdym razie nikt nie widzi w
SPOILER
zakończeniu Skyfalla któregoś z poprzednich Bondów?
Chodzi o Doktor No. albo W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości? Chodzi o obrazy?
Jedynym nawiązaniem w "Skyfall" do starych Bondów na końcówce w biurze M jest to, że M(allory) siedzi w tym samym biurze co było przez wszystkie części aż do Goldeneye kiedy przenieśli się do nowej siedziby. Bond wychodzi przez te same pikowane drzwi, co wychodził najczęściej Connery i Moore. Nie wydaje mi sę, aby mieli to pociągnąć w kolejnym Bondzie, raczej miało to być jedno z wielu puszczeń oczka do wielbicieli serii.
Zapomniałeś o starym Aston Martinie którym Bond i M jadą do Szkocji ;) to też dosyć mocne nawiązanie.
DB5 to nawiązanie swoją drogą. Tu jednak jest mowa o biurze, tak więc nie zapomniałem ;)
Ale wydaje mi się że to byłoby bez sensu jakby pod koniec Skyfall mieli nową-starą siedzibę nawiązującą do klasyki by w kolejnym filmie znowu mieć starą... tym bardziej że wielokrotnie mówiono że kolejne Bondy będą budowane na tym co zbudowano w Skyfall, więc będę na prawdę zdziwiony jeśli w kolejnym Bondzie który "miał się zaczynać gdzie Skyfall się kończy" nie będzie klasycznego biura :-)