Mendesa.
Bond w stylu freudowskim a to przeciez ikona filmow szpiegowskich, nie milosza formana.
Mendes i akcja? Nie w typowym ujęciu, z konieczności jest acen akcji jak na lekarstwo jak na taki rodzaj filmu.
Tak jak brosnanowskie bondy zmierzaly w zla strone tak samo dzieje sie teraz. Gdyby nie powrot do widmowych organizacji bond mednesa bylby jeszcze bardziej psychoanalityczny z dobrym PR przed zapowiada na premiera filmu.
I jak zawsze martin campbell musi przyjsc na pomoc.
Tak jak to bylo z goldeneye i casino.