Po obejrzeniu najnowszego trailera zostały nam udzielone odpowiedzi na nurtujące pytania. Na samym początku postać Waltza. W trailerze ma swoje pięć minut i twórcy chcą żebyśmy myśleli, że to faktycznie Blofeld. Tak czy inaczej czy wszyscy zapomnieli o Andrew'u Scott? W trailerze widzimy go praktycznie w jednym ujęciu. ''Tyle razy byłeś blisko i nigdy mnie nie dostrzegłeś''. Tutaj nie ma absolutnie cienia wątpliwości. Wydaje mi się, że twórcy celowo poprowadzą fabułę tak, że widz przez cały film będzie myślał, że Waltz to Blofeld - tymczasem jak przystało na fabułę Bondów będzie on po prostu pionkiem prawdziwego Blofelda granego przez Andrew Scotta. Dalej ciekawi mnie postać grana przez Bellucci, czy będzie dobra i na końcu zła? Dalej nie wiadomo.
Wydaje mi się, że Waltz zagra kogoś w stylu Emilio Largo, który był raz nazywany Numerem 1, a raz Numerem 2. Na końcu zginie i poznamy wtedy tożsamość Blofelda, jako wprowadzenie do kolejnej części.
Też tak początkowo myślałem, ale tą teorie obala jedno zdjęcie, spoiler :
http://www.jamesbond.org.pl/news/news2/waltz_1.jpg
Wygląda na to, że bliznę zrobią komputerowo, może dopiero pod koniec filmu, za sprawą bonda, Waltz dozna urazu twarzy.