Czy tylko ja jestem załamana? Czekałam na ten film naprawde od bardzo dawna bo kocham Craiga, poprzednie części Bonda z jego udziałem bardzo mi się podobały a zwłaszcza Skyfall. Jak zobaczyłam obsadę to byłam w niebie,stwierdziłam ze ta cześc po prostu nie może być zła jeśli grają w niej Tacy aktorzy. Poszłam do kina nastawiona na świetny film a co dostałam? Zawiłą (w złym tego słowa znaczeniu) fabułę ktora nie współgrała z poprzednimi częściami,zawiodłam dię grą Waltza (w innych filmach,chociażby Django i Bękarty Wojny czy Rzeź pokazał o wiele więcej) i Bellucci-tyle zamieszania wokół niej było a ile wystąpiła? 5 minut? A Léa się chowa przy Green i Kurylenko. Podsumowując- liczyłam że będę mogła ocenić kolejny film na conajmniej 8,a koniec końców jest 4.