tyle zapowiedzi tyle mowy o tym iż to ostatnia część w której wszystko się wyjaśnia, a tu monika belucci dziewczyna bonda może 5 minut na ekranie, główny zły bohater daje się zrobić w konia jak dziecko, a sama organizacja spectre o której przez 3 części dowiadujemy się niewiele budując napięcie... poprostu jest i koniec, nic wiecej tylko wiemy że jest i że jest szefo tej organizacji który oczywiście ponieważ bod to bond więc szef musi przegrać i tyle, takie rozczarowanie poprostu,
nie zrozumcie mnie źle przez pierwszą połowę filmu było jedno wielkie WOW, trailery prawie nic nie zdradzają buduje się akcja i napięcie po czym druga połowa filmu spłaszczona i uproszczona wszystko nam podaje na tacy w formie dla głupiego amerykanina...
cała fabuła mogła by się nadawać na dwie częsci by rozwinąć i pozakańczaćwszystkie watki skoro to ostatnia część a wyszło tak jakby pan reżyser dowiedział się w trakcie filmu że trzeba kończyć więc szybko posklejali 50 różnych scen na ostatnie 30 minut