Od takich właśnie filmów rozpoczął się upadek kinematografii.Sami słabi aktorzy(z wyjątkiem
Dennisa Hoppera i Jeffa Danielsa).Kiedyś to robili sto razy lepsze filmy a nie jakieś Szklane
pułapki, Speedy czy te Seagalowskie filmy. Nawet Bondy się przez takie rzeczy popsuły.
Jeśli tak ci się nie podoba Speed, to obejrzyj koniecznie drugą część. Wtedy dopiero zobaczysz co to znaczy beznadziejny film.
Bez przesadyzmu film nie najgorszy trzyma w napięciu a Sandra wcale nie grała źle ;|
Chore to jest składanie życzeń nieżyjącym aktorom, co uczyniłeś np w przypadku Paula Newmana. Nie wiem co masz do "Speeda" i "Szklanej pułapki" bo przecież to najlepsze filmy w swoich gatunkach. I nie ma co ich porównywać z "Bondami".