Jako osoba interesująca się trochę speedcubingiem, odbieram ten film jako przyjemny, ładnie zrobiony, dowiedziałem się z niego parę nowych rzeczy o dwóch ikonach speedcubingu - Feliksie Zemdegsie i Maxie Parku. Czuję jednak, że odbiór przez osobę której nazwa speedcubing mówi tyle co haploidalne stadium przemiany pokoleń roślin i protistów roślinopodobnych mógł być gorszy. W końcu film np. zupełnie plącze ze sobą pojęcia rekordu w średniej z pięciu ułożeń i w singlu, czyli pojedynczym ułożeniu. Dużo osób mogło się po prostu pogubić.