Mam jedno pytanie odnośnie "No way home". Poproszę nawet o spoilery, bo trochę oglądałem i jakby to było tak zasypywane wszędzie, że nie dało się tego uniknąć. Jest scena jak oni są w tych klatkach i faktycznie Flint ma rację. Tylko pytanie czemu jakby on to stwierdził? W sensie on nie zginął, on po prostu odleciał w formie piasku. Dlatego zapraszam do dyskusji