Jestem po seansie, udało się dorwać ostatnie bilety online w szczecinie. Oczekiwani były wysokie. Robiłem sobie nadzieje na totalnego mixa wszystkich spajderków. Tym bardziej, że po EndGame została mi potężna pustka którą może w 10% wypełniły WandaVision i Loki.
Kolejne pełnometrażówki były w mojej opinii co najwyżej średnie jednak rozbudzały ciekawość - zwłaszcza sceny po napisach z Venoma. Równiez do myślenia dawał mi długi czas realizacji kolejnego sezonu DareDevill'a. Zatem do kina szedłem z ogromnym niedosytem. Pierwsza połowa filmu zleciała większości ludziom w kinie dość ciężko - było słychać głosy i wkurzające gadanie. Jednak od momentu kiedy Ciocia May wezwała prawnika wyraźnie sala zaangażowała się w fabułę (zwłaszcza ci co śledzą tez seriale). Długo nie czekaliśmy na następny przełomowy moment - śmierć która spowodowała przemianę Pitera. Ciężki moment kapitalnie podkręcony do granic możliwości emocjonalnych przez scenarzystów. Gardło ścisnęło! potem było już tylko lepiej/gorzej/z górki (wybierz właściwe) Film szarpał emocje, te pozytywne jak i negatywne. Dla każdego kto zdążył związać się z postaciami z ostatnich 20 lat dużego ekranu Marvela każda kolejna scena powodujenastępny i następny przypływ emocji. Po raz drugi (od Infinity War) nie miałem czasu nudzić się na napisach końcowych. Było tyle do przetrawienia! Gorąco polecam - film ma dokładnie to czego oczekiwałem od filmu Marvela gdzie Disney jeszcze nie zdążył namieszać: Elementy komediowe z lekką nutką niepoprawności politycznej, świetne i błyskotliwe dialogi, sceny łapiące za gardło i serce, wspominki i estery, widowiskowe efekty specjalne, muzyka na poziome, grę aktorską w świetnym wydaniu (może z małymi wyjątkami), oraz element niepewności wraz ze światełkiem nadzieji. Po tym seansie uważam, że Wanda oraz Piter to 2 postaci które walcząc za dobro najwięcej poświęciły, a najmniej otrzymały - tak to już jest w komiksowym życiu superbohatera...
PS Brawa i ogromne podziękowania dla twórców za mix Spaidiego! To coś fenomenalnego!