Po wyjściu z kina byłem niezwykle zaskoczony tym, jak rózne emocje mną targały już po obejrzeniu. Rozczarowanie pomieszane z niedosytem, poczuciem niesprawiedliwości i oczywiście zepsuciem samograja. Bo jak można było zepsuć historie która działala tak nostalgicznie na widza. Wystarczyło zrobić tutaj fabułe 7/10 a super sceny akcji i nostalgia sprawiłyby, że film byłby w czołówce mcu. Niestety, fabuła jest niesamowicie głupia, degraduje postacie do idiotów którzy nie dojrzali i nie nauczyli się niczego z poprzednich filmów. Ten film jak narazie opluwa kilka produkcji mcu na raz(jak narazie bo tyle udało mi się wyliczyć podczas oglądania, możliwe że było tego więcej). Civil war, przez totalne zapomnienie traktatu z sokowii o którym nic nie wspomnieli przy zatrzymaniu pajączka(które przy okazji nie miało żadnej wagi, i po 15 minutach o nim zapomniałem). Na endgame, ponieważ pozwala na tak ogromne zmiany w innych światach jak zostawienie przy życiu najważniejszych złoli spidiego, co było w pewnym sensie zasugerowane przez starszą która mówiła o tym, że najmniejsze zmiany mogą spowodować katastrofe(uratowanie złoli przed śmiercią raczej nie było mała zmianą). I w końcu film ten opluwa totalnie ostatnią część spider mana, gdzie peter bardzo dojrzał i nauczył się nie być takim naiwniakiem, gdyż właśnie jego niewinność i łatwowierność przestępcą doprowadziła w części drugiej do tragedii, tak samo jak w częsci trzeciej(i nawet nie wiemy do ilu więcej, jeśli film byłby konsekwentny co do zmian w linii czasu innych światów). Zakonczenie filmu to kompletny dramat, okropne potraktowanie postaci i tego wszystkiego co przeżyła przez ostatnie lata. Po tym wszystkim jakie cierpienia przeżył chcąc czynić "dobro" na koniec dostaje to, że wszystkie wspomnienia o nim jako o osobie Petera Parkera zostają wymazane, i przypominam WE WSZYSTKICH ŚWIATACH o czym nikt nie raczył powiadomić starszych pajączków. Nieścisłości i moje złości co do tego filmu móglbym wylewać jeszcze przez następne pół godziny jednak, co zagrało w tym filmie? Napewno muzyka była świetna, gra aktorska niektórych postaci była na bardzo wysokim poziomie, a efekty i nostalgia to napewno jedne z mocniejszych stron tego filmu. No i samo wystąpienie daredevila który jest jednym z moich ulubionych bohaterów z mcu którego mogliby spokojnie wrzucić do większych filmów i uzasadnić jego nieobecność w IW i Endgame jednak to już zależy od tego, czy dogadają się z netflixem. Niestety, film oprócz zalet przygniata głupimy decyzjami scenariuszowymi, niespójnością i ogólnie dużym poziomem zidiocenia niektórych postaci. Wyżej niż 6 bym nie dał, a czasem nawet zastanawiam się nad 5. Przepraszam z góry za błędy ortograficzne i składnie zdań, pisarzem nie jestem a chciałem wyrazić opinię.