Były najlepsze czasy (Arcane), Były najgorsze czasy (Santa inc), był wiek mądrości (Dune), był wiek głupoty (Army of the dead), była epoka wiary (Invincible), była epoka niedowierzania (Eternals), była pora świateł (Free guy), była pora mroku (No time to die), była wiosna nadziei (Nobody) była zima rozpaczy (Masters of the universe). Nie ukrywam faktu, że uznaje MCU ( Marvel Cinematic Universe) za w dużej mierze wyczerpaną kreatywnością wciąż ciągnącą się w pędzie sagi nieskończoności coraz bardziej ugrzęzłom w poprawności politycznej ciągle narastającą nienasyconą pustką. Która na próżno próbuje wypuścić nowy skład mdłych, niewyobrażalnych, zapominanych superbohaterów. 
 Czarna wdowa była absolutnym śmietnikiem, która dała ukochanej postaci jedno z najbardziej haniebnych pożegnań od czasów Luka Skywalkera. Shang Chi był nudną, zapominaną fantazją z osobowością lodów waniliowych. Podczas gdy Eternals  był absurdalnym, zawiłym bałaganem zrobionym przez reżyserkę z nie swojego gatunku filmowego, która utonęła w głębinach swojego własnego ego. A co do serialów to nawet nie będę o nich zaczynał. Ale potem na samym końcu dosyć przygnębiającego roku w kinie przyszedł pająk i całkowicie wszystko zmienił.
 Spiderman no way home jest dobry, naprawdę dobry. Jestem zadziwiony, ponieważ jeszcze kilka miesięcy temu nie spodziewałbym się, że będę śpiewał pochwały dla filmu od MCU. A tym bardziej o jednym z najlżejszych i przyjaznych bohaterów, czyli wersji Spider-Mana Toma Holanda. Ale chwalmy tam, gdzie jest to zasłużone i uwierzcie mi ten film zasługuje na to jak żaden inny. Minęło już naprawdę dużo czasu od kąd wyszedłem z kina absolutnie buzujący tym, co właśnie widziałem unoszący się na emocjonalnych haju, który pochodzi z doświadczenia czegoś naprawdę wyjątkowego. No way home robi coś wydającego się niemożliwym, dając nam film o pająku z rzeczywistymi stawkami i konsekwencjami, dramat i patos, satysfakcjonujące nagrody emocjonalne oraz możliwość odkupienia się nie tylko dla pewnych najbardziej niebezpiecznych antagonistów, ale i również  dla Spidermana który nigdy nie dostał możliwości, na którą zasłużył.