Dla pewnej równowagi napiszę tak: stary Spider Man miażdży swojego nowego odpowiednika klimatem, muzyką, prowadzeniem fabuły i aktorstwem. Nie zgadzam się, że efekty jakoś mocno się postarzały, a te w nowym filmie były dużo lepsze ( koszmarnie wygląda finał Niesamowitego na przykład, na poziomie filmów sprzed wielu lat i sam pomysł na finałową akcję jest słaby ). Ten film nigdy nie był moim faworytem, ale teraz świeżo po seansie Niesamowitego Spider -Man'a mogę powiedzieć że film z 2002 roku mocno się broni. Tobey wyglada lalusiowato ( bo tak zapewne miało być ) ale nie wygląda jak totalna "ciotka" w porównaniu z obecnie odgrywającym tą rolę młodzieńcem ( źle nie zagrał w nowym Spider - Manie trzeba uczciwie przyznać). Oczywiście wszystkie powyższe uwagi są z natury rzeczy subiektywne i jeżeli ktoś woli nową wersję nie mam nic przeciwko aczkolwiek dziwię się niezmiernie bo nowa część rewolucji nie spowodowała , jest nakręcona chaotycznie, wielka miłość gł. bohatera średnia ( wątek romansowy w starym filmie ma swoje uzasadnienie, to odwieczna miłość gł. bohatera ) i zwyczajnie odnoszę wrażenie że obecnie kręci się coraz większe gnioty a publiczność to kupuje i nabija kasę producentom którzy prawie wcale się nie wysilają.
w ocenie uwzględniłem bardzo dobrą muzykę za co +1 gwiazdka , to ona w znacznej mierze buduje klimat a w pewnych momentach zapełnia pewne luki scenariuszowe ( końcowa walka finałowa niczym nie powala podobnie jak w nowszej części, chociaż wybór przed jakim zły bohater stawia Spider'a jest dobrze pomyślaną zagrywką na emocjach widza )
no muza super, zreszta ja bardzo lubię muzykę Elfmana, fajnie komponowal np do filmow Burtona czy te muzyczke do Gliniarza z BH.
oj tak, trylogię Raimiego uwielbiam, a jak zobaczyłam nową wersję Webba, to wielkie rozczarowanie. ale może dlatego ze trylogię widzialam i pokochalam w mlodosci, zawsze jest sentyment do miłej przeszlosci. no a film webba juz jako dorosla osoba, nie wiem naprawde czemu az taka roznica.
w trylogii podobalo mi się wszystko: aktorzy, gra,efekty, sama historia, muzyka.
zgadza się, zwykle lubi się to co dawalo nam radosc i dobrze się kojarzy. jako doroslej osobie mniej filmow mi się podoba, kiedy ogladam, nie zapadaja w pamiec, nie robia już takiego wrazenia, szybciej się nudzę. lepiej pamietam i lubię to co lubilam kiedys. i kiedy wracam do tego, tez dobrze mi sie oglada- tak jakby to 1 wrazenie bylo sluszne.
gorzej dla mnie, keidy cos ogladam a ponownie mniej mi się podoba, wtedy nie wiem jak to ocenic- calkiem slabo nie moge, bo jednak pamietam ze kiedys to lubilam, wtedy mysle co sie stalo ze juz nie- czy tak gust mi się zmienil, czy przez pryzmat innych filmow pozniej poznanych tamto wypada bladziej, poza tym to uczucie rozczarowania- czemu juz nie jest fajne. niestety tez tak miewam, akurat inne filmy to byly, to nie bede robic offtopu.