... ale to wszystko. Bardzo intrygująca fabuła, nie wiadomo co tak właściwie się dzieje. Bohater dzień w dzień ginie i odradza się, a "niejasne i niedokończone dialogi" (jeśli można tak powiedzieć) stwarzają atmosferę tajemnicy, której poznanie bardzo mnie zaciekawiło, do tego stopnia, że rzadziej mrugałem, żeby nie tracić cennych sekund filmu. :-P Dzieło dopełniła postać innego "żniwiarza", który stara się pomóc głównemu bohaterowi. Początek wg mnie na 10.
No i dochodzimy do połowy filmu... Nie wiem co się wtedy dokładnie stało w ekipie filmowej, ale druga połowa filmu jest totalnie przewidywalna, nudna, a akcja "denna"... Tak właściwie to końcówka jest już znana w połowie filmu, a oglądanie coraz to kolejnych scen powoduje odruchy wymiotne. Sama postać żniwiarza jest dość ciekawie przedstawiona, natomiast, nie wiadomo czemu postac żniwiarza-bohatera jest juz przedstawiona dosłownie "beznadziejnie" - po prostu nałożono mu maskę... (Dla zainteresowanych - znajdźcie różnicę pomiędzy nim a Campbellem w Evil Dead 2, kiedy to zmienia sie w zombie :-P)
Bardzo wyraźnie widać, ze autorzy "poszli na łatwiznę" i tworząc super początek filmu, stracili zapał na jego zakończenie.

Może gdyby kontynuować tą tajemnicę, trzymać widza w niepewności do końca filmu, albo po prostu pozbyć sie końcówki, dałbym 9, ale przez drugą połowę filmu daje 6 :-(