ale ten film to jakiś żart, totalna klapa. Nie wiem jak dużo razy trzeba usłyszeć słowo Bóg albo Jezus w filmie aby nawet gorliwy katolik czuł się zgorszony a ta granica w filmie została przekroczona. To "przyzywanie Boga na daremno" i bezmyślna doktrynalna duchowość przykroczyły granice absurdu. 1 (jeden) /10
Najwyraźniej nie masz pojęcia o co w tym (słabym zresztą) filmie chodzi.
Poczytaj sobie:
https://www.google.pl/#q=pochwycenie+ko%C5%9Bcio%C5%82a
http://pl.wikipedia.org/wiki/Porwanie_Ko%C5%9Bcio%C5%82a
oraz inne wątki w tej dyskusji.
Nie jestem chrześcijaninem ewangelicznym, którzy przeważają w Stanach (to oni głównie tak interpretują biblię), ale zadałem sobie trud zrozumienia dlaczego ten film jest taki "dziwny" - i opłaciło się.
Nie jestem również praktykującym katolikiem, więc może to tłumaczy różnice miedzy nami w podejściu do sprawy...