Film do pewnego momentu był idealny. Nie lubię filmów, wolę seriale, bo nudzi mnie, jak oglądam coś dłużej niż 45 minut bez przerwy. W tym przypadku była to czysta przyjemność. Do momentu, kiedy nie wkroczył Bestia. To spieprzyło cały film. Gdyby to była tylko psychiczna kreacja, to idealnie i bez wahania dałabym nawet dziewiątkę, bo dawno mnie nic nie wciągnęło az tak, ale ta fizyczna zmiana, przybranie supercech i tak dalej, rozwaliło wszystko i przez chwilę chciałam zakończył oglądanie.
Tak jak napisałam w tytule, wygląda to tak, jakby genialnego reżysera zastąpił jakiś denny, początkujący...