Jako origin story jakiegoś nowego/starego superbohatera - powiedzmy Bestii - no to może ujdzie... ale to trzeba było zareklamować, że startujemy z nowym uniwersum mutantów... może w newsach wspomnieć o Starku, Supermenie czy cos... człowiek by się nastawił na zupełnie inny tryb oglądania... ale wtedy byłaby klapa - bo jak na fil o mutantach - to nudny, łzawy i nuuuuudny!...
To natomiast wyglądało (do końcówki) jak próba zrobienia poważnego filmu psychologicznego, dramatu... i jako taki - to kompletny niewypał - właśnie przez końcówkę... producenci wyszli z założenia, ze mogą w dowolny sposób zakręcić akcja - bo jak na końcu i tak z kapelusza wyciągną supermana dla ubogich - to w sumie co to za różnica...
Podobne coś jak z Prestiżem... tylko tam przez 95% czasu film udawal, rewelacyjnie nawet, dramat psychologiczny - po czym się okazało ze to sci-fi i generalnie to tam można wszystko.
Jak ja się cieszę, że ktoś to napisał. Kompletnie nie rozumiałam, na co ja właściwie patrzę. Może było za dużo pomysłów na scenariusz, a i furtka do modnych ostatnio sequeli otwarta, Bestia II, Bestia III, Bestia Odrodzenie...
Gość powinien mieć dożywotni zakaz fizycznego kontaktu z kamerą.Po trailerze hype na film był ogromny(oglądałem wczoraj)a przecież to niebywały shit.Gdyby nie Mcavoy to wyszła by z tego kolejna "Kobieta w błękitnej wodzie".
101% racji. Po mniej więcej 40 minutach zacząłem się zastanawiać, po co oglądam ten film, a ostatnie 20 oglądałem, żeby już dociągnąć do końca. Jeden świetny "Szósty zmysł", reszta to jakaś porażka (no, "Niezniszczalnego" dało się obejrzeć bez bólu)...
Też nie rozumiem ogólnego zachwytu nad filmem.A co do jego porażek to przypomnij sobie "Zdarzenie" z Wahlbergiem.
I pisze to osoba która dała La la coś ocenę 10...Nie oglądaj innych filmów Shyalamana bo zmarnujesz sobie czas. Nie dla Ciebie.
Tak sie sklada, ze widzialem prawie wszystkie...
Zaczęło się rewelacyjnie (6 zmysł) potem do 2008 były OK, po 2008 to tragedia...
Ale co to ma wspólnego z tym konkretnym niewypałem?
I co ma wspólnego ocena musicalowej komedyjki z ocena tej żałosnej imitacji dramatu?
Ale jeśli przyjemność sprawia Ci porównywanie moich 10 - to proszę - jest więcej smaczków - 113 fimow dostalo ode mnie 10 - oto wycinek do którego na pewno będziesz mogla się poprzyczepiac - jak to mowia "knock yourself out":
Barbie Ksziezniczka i Zebraczka,
Evita,
ABBA the movie,
Prawo i Pieść,
Mamma Mia,
Wiecej Czadu,
Simone,
Piaty Wymiar,
Lemoniadowy Joe,
Juno,
A.I,
Tylko Strzelaj
Glosy,
6 zmysl
i wiele, wiele innych - podobnie jak La-La nie mających kompletnie nic wspólnego z ta szmira, która popelnil tutaj Shyalaman...
O - i jeszcze moje jedynki - znaczy gorsze nawet od tego tutaj - na pewno dobry material na jakies Twoje analizy :)
Tych jest mniej (tylko 20) - ale miedzy innymi:
Iluzja 2,
Wilk z Wall Street,
Czarny Labedz,
Urodzeni Mordercy,
Miasteczko Twin Peaks (film)
.
.
.
.
.
.
.
Nastepnym razem, Dziecko Drogie, jak nie wiesz co napisac - to po prostu nic nie pisz - będzie wygladac bardziej profesjonalnie ;)
Zgadzam się z filmem "Miasteczko Twin Peaks: Ogniu krocz ze mną". Zakochałam się w serialu, ale Film nie wypalił. Z tego co słyszałam, nawet aktorzy wkurzyli się za ten film.
Twoje 1 sprawiają, że mam wrażenie, że żyję w mieście ślepców, w którym jestem jedynym widzącym. Twój komentarz na temat Split do mnie przemawia.
Ogólnie szanuje oceny innych jak i Twoją... ale kontynuując "czepianie się" Twoich 10 i 1 to troszkę nie rozumiem podejścia. Są filmy gorsze, lepsze, filmy, które rozczarowują bo oczekiwania były wyśrubowane, przez co zaniża się ocenę... ale skoro ten film, film który, jednak miał świetną grę McAvoy`a, dobrze dobraną muzykę, dialogi czy ujęcia też nie na niskim poziomie, skoro ten film, dostaje od Ciebie ocenę 2... to gdzie w takim razie wsadzić prawdziwe gnioty pokroju "Yyyreek!!! Kosmiczna nominacja" czy "Kac wawa" ? -10 ? :O
"Zaczęło się rewelacyjnie (6 zmysł) potem do 2008 były OK, po 2008 to tragedia..." - polecam Wizytę - mnie zachwycił - powrót starego, dobrego, pomysłowego Shamalana - dobry twist fabularny, poza tym momentami faktycznie straszył - po obejrzeniu "pirata" zakupiłem oryginał i zaliczyłem jeszcze dwa seanse z żoną i synem...
P.S. nie drażni nawet coś, czego osobiście NIE ZNOSZĘ w filmach - czyli kręcenie kamerą z ręki
jak na trollowanie to sporo treści ;P wszyscy dają 10, Ty dajesz 2. chcesz być inny, chcesz się wyróżnić, chcesz się pospierać. no nie warto. film ma >7 i kropka.
spłycasz strasznie fabułę. coś Ci wyszło poza ramy klasycznego dramatu, nie spodobał się "bohater" w ustalonej konwencji sci-fi i chcesz pomarudzić. spoko, masz prawo, po to jest forum.
ale ta "szmira" w Twojej wypowiedzi mnie wkurzyła ;) cmoooon. przy takiej roli pierwszoplanowej, takiej reżyserii i zdjęciach - bluźnisz i hańba Ci ;)
peace
A/ trolla traktuje się „nie karmic trolla – EOT”; wyjeżdżanie z zarzutem trollingu i kontunuowanie dyskusji – to sprzeczność sama w sobie; podobnie jak „peace” na koniec – w stosunku do trolla nie ma „peace” – trzeba tępić, czy jak mawiał porucznik Maurer: „wyrywać chwasty”.
B/ pretensjonalne próby psychoanalizy rozmówcy – tak, każdy z nas jest takim samym psychologiem jak trenerem piłkarskim...
No ja osobiście nie wiem czemu na młode dziewczyny „działa” ten film... utożsamiacie się z którąś z porwanych dziewczynek?... Na Miły Bóg... z którą?... Z tą dysfunkcjonalną emką, która doprowadziła do śmierci swoje koleżanki i przeżyła tylko dlatego, że się cięła?...
Czy może „atrakcyjnosc” głównego bohatera?... no cóż tego w sumie nie wypada komentować...
ZJEDNOCZONA GIMBAZA CAŁEGO SWIATA NIE ZMIENI FAKTU, ŻE FILM JEST IDIOTYCZNY
C/ wracając do meritum:
„(...)spłycasz strasznie fabułę. coś Ci wyszło poza ramy klasycznego dramatu, nie spodobał się "bohater" w ustalonej konwencji sci-fi (...) takiej roli pierwszoplanowej, takiej reżyserii i zdjęciach (...)”
Fabuła – tu nie ma co spłycać... mamy tu po prostu stek bzdur sklejony w celu bliżej nieokreślonym; bełkot, którego celem, jak mniemam, było spłodzenie „supermana z tej ziemi”; po kiego grzyba ten superman musiał jeść na surowo młode dziewczyny? Mógłby zapolować na lwy, które biegały w klatkach obok – jednak w swojej nieskończonej supremacji nasz superman wolał wgryzać się w brzusie słodkich lal... jakby to powiedzieć „how sexy!”
Ramy klasycznego dramatu – prawdę powiedziawszy zapowiadało się znośnie... powiedzmy 4-6.. natomiast sposób rozwiązania był tak płytki, tani, bezsensowny, że ocena 2 jest i tak na wyrost.
Bohater w konwencji sci-fi – no właśnie tu jest pies pogrzebany; od tego zacząłem ten wątek... jakby było wiadomo, że to jest film sci-fi / fantasy to jedynym zarzutem byłaby nuuuuda... tutaj mamy jednak przypadek: „nie umiem zrobić filmu sci-fi, więc pokażę wam dramat, ale nie umiem zakończyć logicznie dramatu więc ucieknę w supermana” – żenada i szmira po prostu...
Rola pierwszoplanowa – która przepraszam? Pani psycholog? Któraś z porwanych dziewczynek? Jedno z osobowości wariata? Męczące i głupie (no czasami śmieszne, ok) są takie produkcje gdzie jeden aktor próbuje grac 50 różnych postaci... ok – na deskach teatru to pewnie jest wyzwanie... ale w kinie?... to tak jakbyś się unosiła dumą, że zrobiłaś wszystkie zadania na klasówce pomijając tylko fakt, że to było 10 podejście i za każdym razem zadania były jednakowe... Nie wspominając o samym fakcie, ze granie wariata to najprostsze co można sobie wymyślić – wystarczy robić durne miny i po sprawie (sa przypadki szczególne – „Głosy (The Voices)” – straszny...).
Wyzwaniem jest zagranie normalnego człowieka tak, żeby widz nie był w stanie o nim zapomnieć.
Polecam takie obrazy jak „Sierpień w hrabstwie Osage (August: Osage county)”,”Sędzia (The Judge)” czy „Tysiąc akrów (A thausand Acres)” albo cokolwiek w sumie w wykonaniu Ala Pacino...
Reżyseria – to nawet do malin się nie nadaje; powinno sie powiesic za takie tumiwisistowskie podejscie do widza: „i tak pójdziecie do kina, bo to ja kręciłem – więc mam was głęboko...”
Zdjęcia – za zdjęcia to mogę extra 2 punkty dać „Birdmanowi” – to tutaj to przepraszam co mialo byc? Jakbym nie mial abonamentu na kino – to naprawde bym byl zły za wydanie na to złamanego grosza...
#
mamy do czynienia z koneserem kina. A badass mo********er. Powinnismy zrobic zrzutke na miedziana korone. Film wykonany poprawnie, jest fabula, klimat, napiecie i postacie (nawet wiecej niz dwa w jednym). Z koncowka poszli troche na latwizne ale to chyba jeszcze nie powod zeby sie spierac i klocic. Kwestia gustu. Jak dla mnie 8 na 10 wystarczy.
BestBeast, niepotrzebnie się tłumaczysz. Film jest taki sobie i tyle w temacie. Ale za "Urodzonych morderców" pała, tu już bym się nie zgodził. Jak to obejrzałem w wieku 19 lat jak w kinach grali to mnie wewnętrznie rozwaliło jak tych truposzy na filmie ;) . W sumie to od tamtego momentu tego filmu nie obejrzałem i nie wiem jak bym go odebrał teraz. W ciągu roku oglądam około 1 tys filmów i Split w tym wszystkim to tylko naciągany średniak. Nałóg ze mnie, ale co ja na to mogę poradzić. Pozdro Wszystkim.
Jeśli jesteś nałóg to może obczaisz :)
Oglądałeś serial „Scorpion”? - aktualnie kończy 3 sezon. Nie mówię, że jest dobry... nie mówię, że dorastam do pięt obrazowi głównego bohatera - ale jedno mam z nim wspólne:
W dyskusji / Jak się ktoś mnie o cos zapyta - staram się zawsze udzielić wyczerpującej odpowiedzi, podając wszystkie fakty, które są istotne dla wyrażanego poglądu.
Ja wiem, że to strasznie niemodne podejście w internetach - tutaj wystarczy puścić bąka, strzelić emotkę, przyczepić łatkę - grunt, żeby nie stracić więcej czasu niż 20 sekund na jeden post i zmaksymalizować liczbę bluzgów...
No muszę przyznać, że ja tak po prostu nie umiem :)
Jak komuś odpowiada - proszę bardzo - możemy pogadać, jak nie - nie ma po co gadać. Odpowiadam tylko wtedy kiedy mam coś do powiedzenia i tylko tym, którzy są warci mojego czasu.
Jeśli chodzi o ‘Urodzonych Mordercow’ - to pewnie faktycznie tutaj może wchodzić w grę wiek... jak się ma naście lat i spędza całe dnie rozpryskując mózgi na ścianach w jakimś shooterze - to ma się inne podejście. Dla mnie takie pozycje jak to czy Hannibal, Dexter, Wilk z Wall Street, Siedem to niepotrzebna, szkodliwa i wręcz odrażająca apoteoza przemocy. Cos co po prostu budzi we mnie odruch wymiotny... Już bardziej toleruje tandetne horrory, w których mieli się ludzi na surowo - bo tam to są po prostu durne obrazki - z założenia niemające przekazywać żadnej treści.
I dla porządku - nie, nie jestem nawiedzonym talibem żadnej religii - wręcz przeciwnie - dla przykładu moja ocen filmu ‘Zielona Mila’ (nie wiem czy oni tu akceptują linki...)
http://www.filmweb.pl/film/Zielona+mila-1999-862/discussion/To+musi+byc+przyklad +swiadomego+pozycjonowania+na+FilmWebie...,2619334
hey. Scorpiona nie oglądałem, ale wiem o co ci chodzi. Tak jak wcześniej pisałem szkoda energii. Po 2 ludzie i tak tego w większości nie czytają. 2 zdania i puenta, nie ma co komuś dawać wykładu z kinematografii.
Jest takie powiedzenie - Nie dyskutuj z głupkiem! Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem. I to się idealnie odnosi do życia w sieci.
Ja oglądam może nie wszystko jak leci, ale mam jedną zasadę. Zawsze sobie zapodaje coś co pasuje do stanu mojego ducha w danym momencie, a oceniając film to tylko i wyłącznie robię uwzględniając to jak wypadł na tle innych filmów z tej samej grupy tematycznej. I tyle w temacie. Obejrzałem tysiące filmów, setki perełek mam skatalogowanych na twardym. Po takim bagażu rzadko który film daje mi w czapę, góra 1 na miesiąc i nie musi to być kino artystyczne. Trzymaj się, spadam na seans.
A gdzie w wilku z wall street jest przemoc ? I jak mozna ocenic film na 1, tylko dlatego, ze wg ciebie jest tam przemoc ?
Wszystko luz zgadzam sie z twoim ''młodszym'' podejściem do filmu, ale na boga więcej pokory ''młokosie''
Ocena brutalna, ale opis bardzo w punkt, to mocno przeciętne dzieło z infantylną, by nie powiedzieć kretyńską, końcówką
Zamysł był dobry ale James nie udźwignął roli. Gdyby ktoś młodszy to zagrał o jeszcze chłopięcej urodzie /albo kobieta/ tak by mógł się wpisać w kobiecą rolę to była by petarda. Nie musiało by być mutanta na końcu. A tak to pitum pitum.
Naprawdę koneser kina nam się trafił szkoda ze tylko internetowy i poza dom nie wychodzi i każdy ma go gdzieś.
Ja z całego filmu właśnie koncówkę uważam za dobrą,dostajemy w miarę logiczny zwrot akcji,lepsze to niż jakby go zabiła to by było mega tendencyjne,facet był nieźle porypany za sprawą traumy z dzieciństwa i jak zobaczył kogoś takiego podobnego to mu zatrybiło w mózgu.
Stary !!! Czytając twoje posty i spoglądając na twoje niektóre oceny jestem niemal pewien, ze cierpisz na zaburzenia osobowości.
Ależ musiał do szału doprowadzić cie ten film.
Zgadzam się w 100%, gniot jakich mało. Ja niestety mam ten problem, że zawsze zapominam, żeby sprawdzić reżysera, bo gdybym zobaczyła, że to ten sam typ co nakręcił film o morderczym wietrze - "Zdarzenie", to na pewno bym sobie odpuściła. Głupota goni głupotę, po pierwsze w jakim świecie koleś, który ma 23 osobowości chodził sobie luzem po świecie? Siedział by w psychiatryku na oddziale zamkniętym i filmu by nie było. Po drugie, gdyby się trzy baby rzuciły na typa, który akurat miał osobowość dziecka i go porządnie związały to zdążyłyby uciec ze 30 razy, ale zamiast tego sobie z nim pogadały, no brawo. To samo pani doktor, zdążyła napisać jego pełne imię i nazwisko, klucz do ujarzmienia gościa, ale powiedzieć już nie. O końcówce, gdzie koleś poginał po ścianach nie wiadomo w jakim celu i się go kule nie imały nawet nie warto wspominać. Nie rozumiem też zachwytów nad grą McAvoya. Na mnie to żadnego wrażenia nie zrobiło, nie wzbudziło żadnych emocji, a po tym poznaję że ktoś dobrze grał, że coś się we mnie w środku dzieje i jeszcze parę dni po seansie o tym myślę, to jest dla mnie dobra gra aktorska, a nie, że koleś strzeli kilka głupich min. Jego gra była najwyżej poprawna. Zgadzam się również ze stwierdzeniem, że ten, pożal się boże, reżyser powinien mieć dożywotni ban na kręcenie filmów, bo przez przypadek można się na niego nadziać. Może teraz się nauczę, żeby sprawdzać kto reżyseruje, bo nawet z najgorszej kupy można zrobić dobry trailer.
Należy jeszcze dodać, że dziewczyny były więzione przez kilka dni, on mieszkał tam od dłuższego czasu, ale oczywiście dopiero na końcu pojawia się pracownik zoo i uwalnia dziewczynę...Odkrywają naraz jego "mieszkanko" i wielkie zdziwienie, że ktoś taki tam miał lokum...Cały film chłop spokojnie pomieszkuje na zapleczu jakiegoś ogrodu zoologicznego i oczywiście jak już wszystkich wymorduje - pojawia się policja i pracownicy.
Nom. Mógł reżyser jakoś z tym pokombinować, by nie było tak schematycznie. Tak sobie pomyślałam, że cały czas w tych pokojach było światło, dopiero kiedy policja je odkrywa i sprawdza to oczywiście ciemnooo, latarki, taka tajemniczość koniecznie musi zapanować heh....
Na początku sobie myślałem no może się rozkręci może coś ciekawego, ale cały czas zastanawiałem się o co tu chodzi, czemu to takie bezsensowne gadanie tych różnych osobowości no i czekałem aż będzie jakaś zajebista puenta, jakiś epicki twist, czekam, czekam, a tu takiego wała - nic się nie wydarzyło, żadnego wyjaśnienia. Pusty film, o niczym, od początku do końca. Bzdura totalna. Jedno zapamiętam z tego filmu jak gość tańczył hahaha takie ruchy, że zesrać ze śmiechu się można. Ten aktor powinien grać w komediach. xD 4/10