PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11054}

Sposób na blondynkę

There's Something About Mary
1998
6,2 39 tys. ocen
6,2 10 1 38858
5,8 17 krytyków
Sposób na blondynkę
powrót do forum filmu Sposób na blondynkę

bez sensu

ocenił(a) film na 1

Nie no sory ale ten film był bez sensu, straciłam 2 godziny życia, najmniejszego sensu to nie miało. Pozdro ziomy joł joł! Najśmieszniejsze były momenty które same dostrzegłyśmy, a mamy spaczone poczucie humoru! Masakra, szkoda oglądać. Pozdro

użytkownik usunięty
mmia7

"Pozdro ziomy joł joł! Najśmieszniejsze były momenty które same dostrzegłyśmy, a mamy spaczone poczucie humoru!"

My? Masz może rozdwojenie osobowości ? ;)

ocenił(a) film na 1

Gdybym je miała to bym o tym nie wiedziała bo w zaburzeniu dysocjacyjnym naprzemienne osobowości nie wiedza o sobie nazwajem ^^

Prostszy wniosek jest taki że nie oglądałam tego filmu sama :D
Pozdro
Dr House vel Chandler

mmia7

Uwaga będą małe spoilery!!!




'Śmieszne' sceny:


1) Scena z rozporkiem - chyba że nie lubisz klozetowego humoru ;p
Ta scena jest jednak kultowa i nie jest to w tym przypadku nadużycie tego słowa. po prostu scena ta przeszła już do historii. Inne sceny z filmu są świetne, ale ta znajduje się w większości zestawień z kultowymi scenami.

2) Scena z powrotem Pata z poszukiwań i gadka o Monster Mary - niezła satyra na typowe stereotypy dotyczące relacji damsko-męskich

3) Scena gdy Pat poznaje Mary osobiście - instruktaż podrywu? ;p

4) Scena z reanimacją psa - ta scena jest tak pogrzana, tak niesmaczna, że aż dobra

5) Scena z seryjnym mordercą i zwinięcie Teda przez gliniarzy - bardzo klimatyczna scena, jak widać z filmów typu Psycho można się pośmiać w bardzo chory sposób

6) Scena przesłuchania Teda - według mnie najlepsza scena w filmie, dosłownie można się posikać ze śmiechu, zdecydowanie moja ulubiona scena z filmu, moja reakcja na nią jest zawsze taka sama i to bez względu na humor jaki mam w czasie gdy tą scenę oglądam, ta scena to majstersztyk

7) Scena z krótkofalówką - tak się uwodzi kobiety przez wciskanie im kitu, scena rozbraja

8) Scena z 'żelem' do włosów - najbardziej niesmaczna scena w filmie, choć czynności dokonywane w łazience wcale nie są zboczone to 'żel' na uchu? to jest po prostu walnięte

9) Scena z mamuśką i pieskiem na speedzie - po prostu śmieszna scena, ale już bez takich fajerwerków jak wcześniej

10) Scena w hotelu - gadka jest niezła ;p

11) Scena z próbą porwania butów Mary - hahahaha ta scena mnie rozwala, drugi najlepszy po scenie z psychopatycznym seryjnym mordercą zwrot akcji w filmie, trwa tylko kilkanaście sekund, zaskakuje jak cholera

12) Scena z dubeltówką - trzeci i ostatni już zwrot akcji, typowe dla tej komedii, typowe dla panów pragnących Mary ;p

To tylko te najważniejsze. Jak widać w filmie jest kilkanaście scen, które mogłyby pretendować do miana tzw. killer scenes.
Film jest bardzo niesmaczny, ale nie sposób się nie zgodzić, że nie jest to majstersztyk pod względem budowy i mocy poszczególnych scen. Ten film to majstersztyk co w gatunku jaki reprezentuje jest prawdziwą rzadkością. W ogóle takie dopracowanie jest rzadkością wśród różnych rodzajów komedii. Takim jak te cechują się te najlepsze.

ocenił(a) film na 3
_mosquito_

Coś Mosquito tu nie napisał, to ten film to gówno jakich mało. Tylko dlatego, że wytrwałem do końca stawiam 3/10. To co napisałeś to pokazuje słabość tego humoru, niestety nie bawi mnie sperma jako żel do włosów czy wsadzanie sobie prącia do odpływu w celu sprawienia sobie rozkoszy ( to scena z innego filmu, ale równie żałosna jak te niemal wszystkie opisane przez Ciebie w tym filmie ). Są różne amerykańskie komedie, ale nawet "Stary, gdzie moja bryka" ma humor lepszy czy grę aktorską. Stiller widzę lubi zakpić sobie z amerykańskiego kina, bo przecież coś podobnego było w "Jaja w tropikach" nie trafiało do mnie, ale doceniłem pomysł i grę. To nie była satyra, tylko paskudny paszkwil. Film ani przez moment nie zabawny, a sztuczność Cameron Diaz jest po prostu do wyrzygania, ten film może by się wybronił gdyby nie miał happy'endu, a tak to mamy najgorszą komedię romantyczną w historii kina, bo ja jeszcze słabszej nie widziałem.

ocenił(a) film na 9
BanderasKornel

Nie licząc końcówki to film jest dość nieszablonowy... A co do sztuczności Diaz - to jeden z niewielu filmów, w którym sztuczna jeszcze nie jest, więc nie przesadzaj ;]
PS. Przytaczanie sceny z innego filmu było zerowym argumentem.

ocenił(a) film na 1
BanderasKornel

To jeden z najbardziej gównianych filmów, jakie w życiu widziałem. Gdyby był tylko niesmaczny...
Tu wszystko jest złe, wulgarne, prostackie.
Całkowicie zgadzam się z przykładem "Stary, gdzie moja bryka" - tam też dałem 1/10, ale lubię go, bo jest po prostu wybitnie głupi!

ocenił(a) film na 8
mmia7

Nie zaskoczyłaś mnie @mmia. Po prostu nie masz poczucia humoru. Niestety ten bardzo atrakcyjny z mojego punktu widzenia (i chyba większości mężczyzn. My naprawdę lubimy inteligentne kobiety, a poczucie humoru świadczy o inteligencji, nie mówiąc o tym, że samo w sobie jest atrakcyjne) element charakteru u większości kobiet nie występuje. I to na tyle, że jak spotkam kobietę, która nie tylko potrafi się śmiać, ale też i rozśmieszyć (prawdziwa rzadkość), to od razu chcę się z nią żenić... albo co najmniej żeby została miłością mego życia na najbliższe 2 tygodnie. A to o czymś świadczy. Na moje szczęście po jakimś czasie przychodzi oprzytomnienie i świadomość, że jednak reszty charakteru nie da się pominąć. Ale to i tak przechlapane... ;)

ocenił(a) film na 8
mmia7

Zawsze czytacie napisy końcowe?