Nie no sory ale ten film był bez sensu, straciłam 2 godziny życia, najmniejszego sensu to nie miało. Pozdro ziomy joł joł! Najśmieszniejsze były momenty które same dostrzegłyśmy, a mamy spaczone poczucie humoru! Masakra, szkoda oglądać. Pozdro
"Pozdro ziomy joł joł! Najśmieszniejsze były momenty które same dostrzegłyśmy, a mamy spaczone poczucie humoru!"
My? Masz może rozdwojenie osobowości ? ;)
Gdybym je miała to bym o tym nie wiedziała bo w zaburzeniu dysocjacyjnym naprzemienne osobowości nie wiedza o sobie nazwajem ^^
Prostszy wniosek jest taki że nie oglądałam tego filmu sama :D
Pozdro
Dr House vel Chandler
Uwaga będą małe spoilery!!!
'Śmieszne' sceny:
1) Scena z rozporkiem - chyba że nie lubisz klozetowego humoru ;p
Ta scena jest jednak kultowa i nie jest to w tym przypadku nadużycie tego słowa. po prostu scena ta przeszła już do historii. Inne sceny z filmu są świetne, ale ta znajduje się w większości zestawień z kultowymi scenami.
2) Scena z powrotem Pata z poszukiwań i gadka o Monster Mary - niezła satyra na typowe stereotypy dotyczące relacji damsko-męskich
3) Scena gdy Pat poznaje Mary osobiście - instruktaż podrywu? ;p
4) Scena z reanimacją psa - ta scena jest tak pogrzana, tak niesmaczna, że aż dobra
5) Scena z seryjnym mordercą i zwinięcie Teda przez gliniarzy - bardzo klimatyczna scena, jak widać z filmów typu Psycho można się pośmiać w bardzo chory sposób
6) Scena przesłuchania Teda - według mnie najlepsza scena w filmie, dosłownie można się posikać ze śmiechu, zdecydowanie moja ulubiona scena z filmu, moja reakcja na nią jest zawsze taka sama i to bez względu na humor jaki mam w czasie gdy tą scenę oglądam, ta scena to majstersztyk
7) Scena z krótkofalówką - tak się uwodzi kobiety przez wciskanie im kitu, scena rozbraja
8) Scena z 'żelem' do włosów - najbardziej niesmaczna scena w filmie, choć czynności dokonywane w łazience wcale nie są zboczone to 'żel' na uchu? to jest po prostu walnięte
9) Scena z mamuśką i pieskiem na speedzie - po prostu śmieszna scena, ale już bez takich fajerwerków jak wcześniej
10) Scena w hotelu - gadka jest niezła ;p
11) Scena z próbą porwania butów Mary - hahahaha ta scena mnie rozwala, drugi najlepszy po scenie z psychopatycznym seryjnym mordercą zwrot akcji w filmie, trwa tylko kilkanaście sekund, zaskakuje jak cholera
12) Scena z dubeltówką - trzeci i ostatni już zwrot akcji, typowe dla tej komedii, typowe dla panów pragnących Mary ;p
To tylko te najważniejsze. Jak widać w filmie jest kilkanaście scen, które mogłyby pretendować do miana tzw. killer scenes.
Film jest bardzo niesmaczny, ale nie sposób się nie zgodzić, że nie jest to majstersztyk pod względem budowy i mocy poszczególnych scen. Ten film to majstersztyk co w gatunku jaki reprezentuje jest prawdziwą rzadkością. W ogóle takie dopracowanie jest rzadkością wśród różnych rodzajów komedii. Takim jak te cechują się te najlepsze.
Coś Mosquito tu nie napisał, to ten film to gówno jakich mało. Tylko dlatego, że wytrwałem do końca stawiam 3/10. To co napisałeś to pokazuje słabość tego humoru, niestety nie bawi mnie sperma jako żel do włosów czy wsadzanie sobie prącia do odpływu w celu sprawienia sobie rozkoszy ( to scena z innego filmu, ale równie żałosna jak te niemal wszystkie opisane przez Ciebie w tym filmie ). Są różne amerykańskie komedie, ale nawet "Stary, gdzie moja bryka" ma humor lepszy czy grę aktorską. Stiller widzę lubi zakpić sobie z amerykańskiego kina, bo przecież coś podobnego było w "Jaja w tropikach" nie trafiało do mnie, ale doceniłem pomysł i grę. To nie była satyra, tylko paskudny paszkwil. Film ani przez moment nie zabawny, a sztuczność Cameron Diaz jest po prostu do wyrzygania, ten film może by się wybronił gdyby nie miał happy'endu, a tak to mamy najgorszą komedię romantyczną w historii kina, bo ja jeszcze słabszej nie widziałem.
Nie licząc końcówki to film jest dość nieszablonowy... A co do sztuczności Diaz - to jeden z niewielu filmów, w którym sztuczna jeszcze nie jest, więc nie przesadzaj ;]
PS. Przytaczanie sceny z innego filmu było zerowym argumentem.
To jeden z najbardziej gównianych filmów, jakie w życiu widziałem. Gdyby był tylko niesmaczny...
Tu wszystko jest złe, wulgarne, prostackie.
Całkowicie zgadzam się z przykładem "Stary, gdzie moja bryka" - tam też dałem 1/10, ale lubię go, bo jest po prostu wybitnie głupi!
Nie zaskoczyłaś mnie @mmia. Po prostu nie masz poczucia humoru. Niestety ten bardzo atrakcyjny z mojego punktu widzenia (i chyba większości mężczyzn. My naprawdę lubimy inteligentne kobiety, a poczucie humoru świadczy o inteligencji, nie mówiąc o tym, że samo w sobie jest atrakcyjne) element charakteru u większości kobiet nie występuje. I to na tyle, że jak spotkam kobietę, która nie tylko potrafi się śmiać, ale też i rozśmieszyć (prawdziwa rzadkość), to od razu chcę się z nią żenić... albo co najmniej żeby została miłością mego życia na najbliższe 2 tygodnie. A to o czymś świadczy. Na moje szczęście po jakimś czasie przychodzi oprzytomnienie i świadomość, że jednak reszty charakteru nie da się pominąć. Ale to i tak przechlapane... ;)