W 1922 roku Robert Flaherty zabrał nas w skute lodem krajobrazy Arktyki, aby przedstawić nam Nanuka. Ponad 80 lat później, Werner Herzog zaprasza nas na zupełnie drugi koniec świata, aby o istocie życia człowieka opowiedzieć w miejscu człowiekowi nieznanym. Reżyser "Fitzcarraldo" sięga tu po różnorakie zabiegi znane kinu dokumentalnemu. Posługuje się komentarzem pozakadrowym, inscenizacją, wywiadem czy kompilacją. Powracające niczym refren, zdjęcia podwodnego świata, znajdującego się pod lodowym sufitem łączy z przeszywającymi dźwiękami żeńskich chórów. Herzog tworzy tym samym film mocno formalny, ale z całą pewnością nie przeformalizowany, uwieczniając majestat i piękno fascynującej Antarktydy w tym 100-minutowym dokumencie.