"Jawa czy sen - ten sam koszmar" - to słowa głównego bohatera Stalkera, które dobrze świadczą o tym, jak przygnębiający klimat panuje w tym dziele Tarkowskiego. Może to właśnie jest przyczyną,dlaczego ludzi w filmie ciągnie do tajemniczej "Strefy". "Stalker" zrobił na mnie ogromne wrażenie i przypadł mi do gustu, choć nie od razu. Film jest ciężki i początkowo zastanawiałem się, czy nie za bardzo udziwniony. Mieszkanie głównego bohatera, a nawet cała miejscowość i okolice ukazane są koszmarnie - brudne, zniszczone ściany. Tworzy to ponury, przybijający klimat. Film wydaje mi się tak wielowymarowy, że czuje, iż nie zrozumiałem go w 100%, bo napewno można go różnie interpretować - nie tylko w całości ale i jego fragmenty. Jest tu coś z poezji, gdyż każde zdanie jest ważne i może się liczyć, więc film należy oglądać uważnie i dokładnie. Przesiąknięty jest filozfią, głównie objawia się to w dialogach. Bohaterowie mają różne podejścia do życia i tego, co ich otacza i o tym dyskutują. Pisarz twierdzi na przykład, że "świat jest nudny" i tłumaczy swój punkt widzenia. Akcja rozpoczyna się w domu Stalkera, głównego bohatera, który mimo rozpaczliwych sprzeciwów żony wychodzi, by "przemycić" kolejnych chętnych do "Strefy". Spotyka się z nimi w barze, skąd wyruszają. Trójka mężczyzn to oprócz Stalkera - opiekuna, Profesor (Naukowiec) i Pisarz. Profesor wyrusza tam, bo jest uczonym i chce sie czegoś o tym zagadkowym miejscu dowiedzieć, zbadać je. Pisarz, natomiast, idzie błagać (o strefie krążą pogłoski, że znajduje się tam komnata spełniająca życzenia) o natchnienie, bo czuje, że "sie skończył". Dostać się do STREFY jest bardzo trudno - jest obstawiona wojskiem. Przeprowadza ich tam jednak jeden ze stalkerów, więc ktoś doświadczony. Najpierw samochodem (wjeżdżając na zakazany teren sprytnie za lokotywą) ostrzelani przez żołnierzy, potem drezyną, nasi bohaterowie docierają na miejsce. Odtąd zdjęcia nabierają normalnych kolorów (do tej pory były czarno-biało-pożółkłe) - świat już nie jest taki szary. Dosłownie i w przenośni. Tutaj ludzie czują się lepiej. Tu okazuję się czym właściwie jest "Strefa", choć nie do końca. Bohaterowie będąc w "Strefie" cały czas ją poznają, a wraz z nimi widzowie. Odtąd film nabiera najlepszych cech filmu przygodowego i S-F. Tu nie panują normalne prawa natury, a zjawiska niewyjaśnione. Świadczą o tym słowa Stalkera "W STREFIE prosta droga nie jest najkrótsza". Jak dla mnie niesamowity klimat, z którym już w kinie się spotkałem... myślę, że obok filmu "Sześcian" był to film, który zainspirował twórców kultowego "Cube". "Stalker" nie jest dla każdego - przeciętnego widza. Wielu mogłoby nie wytrzymać do końca. Mi podobał się bardzo - to pierwszy film Andrieja Tarkowskiego, który widziałem i zachęcił mnie do obejrzenia innych jego dzieł. "Ale Kino!" kilka jego filmów teraz pokaże i cieszę się z tego i mam zamiar ich nie przegapić. Oceniłem na 9/10. Sam nie jestem teraz do końca pewien czy słusznie - mogłem dać 10/10, ale takie było moje odczucie po pierwszym obejrzeniu. Może dlatego, że jest trochę przydługawy, akcja czasem toczy się bardzo wolno i jest ciężki, ale na pewno warto obejrzeć! Posłuchałem młodszego brata i włączyłem "Ale Kino". Dużo bym stracił gdybym tego nie zrobił.