Normalni współcześni-zabiegani niech omijają szerokim łukiem, no chyba, że seans zastosują zamiast pigułki na sen. Akcji tam tyle, że opis zmieści się na jednej kartce A6. Reszta to puste gadanie zdołowanych ludzi. Do tego na ekranie jest szaro brudno i ponuro.
Po szybkim zapoznaniu się z tym dziełem spojrzałem na dyskusję na portalu. Bardzo mi się podobają wpisy zwolenników filmu na krytyków filmu "po co oglądałeś ?" "czego ty szukasz u Tarkowskiego ?" itp. W zalewie produkcji filmowej różnej maści, ogląda się te, które mają wysokie noty. Ten film ma wybitnie zawyżone.
Jak ktoś chce dać Tarkowskiemu drugą szansę to polecam "Andrieja Rublowa". Narracja filmu o wiele lepsza, może dlatego, że w scenariuszu maczał palce A.Konczałowski.
Raczej, coś w stylu "ten rower do ćwiczeń wymaga od nas wysiłku, czasu, i pieniędzy, aby schudnąć. Ale jest proste rozwiązanie - pas jakiśtam - dwa razy szybciej, dwa razy taniej, dwa razy lepiej, słowem : opłaca się bardziej(...)dzięki niemu będziesz mógł odchudzać się nawet, gdy pracujesz...".
A to dowodzi tylko, że nie ma takiej strony, która z góry musiała by być skazana na "codzienne i przyziemne tematy".
Jednak założyciel tematu ma trochę rację. Stalker bardzo słabo prezentuje się od strony fabularnej, przede wszystkim brak ciekawych wątków a w zamian tego jest tam wiele niepotrzebnych dłużyzn jak np. zbyt długi wstęp, 15-minutowa jazda 3 rusków drezyną itp. Równie dobrze film mógłby trwać 1 godzinę, ale niestety reżyser postanowił go rozciągnąć do granic możliwości tak aby mieć z tego 2,5 godzinny film. Jak dla minie Stalker to usypiacz niemożebny.
I Niech mi tu żaden cwaniak nie wyjeżdża z tymi mocarnymi tekstami, że to film nie dla mnie, że nie zrozumiałem jego głębi i żebym wracał oglądać hollywoodzkie produkcje.