Obejrzałem od swojego urodzenia tysiące filmów, starych i nowych, z rozmaitych gatunków, z rozmaitych krajów.
Ale czegoś tak nudnego nie widziałem jeszcze nigdy.
Nic mnie nie obchodzi że w filmie padają niezwykle wręcz mądre i odkrywcze refleksje filozoficzne na istotne i trudne tematy. Po obejrzeniu tego filmu przychodzi mi do głowy powiedzenie "przerost formy nad treścią" popularny zarzut stawiany niektórym filmom.
W tym przypadku przychodzi do głowy formułka "przerost treści nad formą" ale ona również nie pasuje, bo film zawiera w sobie ABSOLUTNE ZERO formy. Wyrażane poprzez ABSOLUTNE ZERO jakiejkolwiek akcji i ABSOLUTNE ZERO jakiejkolwiek fabuły.
I nie jest to efekt "genialności" reżysera Tarkowskiego, przez niektórych tutaj wielbionego niczym guru albo nawet Jezus, ale czegoś o wiele bardziej banalnego i trywialnego = po prostu reżyser realizując ten film dysponował absolutnie zerowym budżetem, więc mimo że chciał, to nie mógł zrealizować w tym filmie jakiejkolwiek formy, akcji czy też fabuły.
Naprawdę, każdy mógłby bez problemu nakręcić sequel tego czegoś. Wystarczy przebrać się w łachmany, spiknąć się z dwoma menelami, wybrać się z kamerą na pobliskie wysypisko śmieci, po czym z ponurą miną szlajać się przez trzy godziny, prowadząc niezwykle mądre i poruszające dysputy na temat istoty człowieczeństwa, istnienia Boga, kondycji ludzkiej duszy i tak dalej...
Stalker 2 kolejne wybitne arcydzieło gotowe.
Od razu uprzedzając cios, nie, nie oceniam filmów poprzez ilość wybuchów eksplozji i pościgów, również lubię kiedy filmy mają bogate, głębokie przesłanie, poruszają trudne, filozoficzne tematy, opierają się na ciekawych dialogach i relacjach psychologicznych pomiędzy postaciami. Ale do cholery, niech film ma JAKĄKOLWIEK akcję. Inaczej z ekranu zieje wręcz przerażająca nuda.
Zostałem zabrany na ten film do kina, i było to jedno z najgorszych i najbardziej przerażających doświadczeń w moim życiu (bo z grzeczności nie mogłem opuścić seansu, mogłem tylko siedzieć w agonii i modlić się o koniec tego "wybitnego dzieła"). Do dzisiaj mam problemy ze snem, a w koszmarach wciąż śnią mi się obrazki z tego filmu.
Jeżeli istnieje piekło, to zapewne polega ono na konieczności oglądania w nieskończoność tego czegoś
------
Użytkowniku marscorpio, największy fanatyku Stalkera na tej stronie. Zanim rzucisz się na mnie pragnąc podważyć moją inteligencję i obrazić mnie, tak jak robisz to w prawie każdym temacie tutaj z każdym kto śmie mieć odmienne zdanie na temat twojego ukochanego arcydzieła - ja szanuję ludzi mających odmienne zdanie. Również tych którzy uważając Stalkera za dzieło wybitne. Za to ty:
""Odtąd niezbyt szanuję kogoś, kto daje "Stalkerowi" mniej niż 4/10. Bo to oznacza umysłową niestabilność."
Ta obrzydliwa wypowiedź całkowicie dyskwalifikuje cię jako człowieka i kogoś kto ma prawo dyskutować o kinie.
Fakt że uważasz Stalkera za arcydzieło i możesz podeprzeć tę tezę spamując całymi godzinami całe tony referatów na ten temat wcale nie czyni cię lepszym od innych.
Jako że nie szanujesz ludzi mających odmienne zdanie to jesteś dla mnie nikim.
"Ta obrzydliwa wypowiedź całkowicie dyskwalifikuje cię jako człowieka"
Ja rozumiem nazwać Marscorpia zgryźliwym, ale odmawiać jemu człowieczeństwa?
Nie odmawiam człowieczeństwa. Chodziło mi rzecz jasna, o bycie przyzwoitym człowiekiem, który szanuje ludzi mających inne zdanie. "dyskwalifikuje jako człowieka" w sensie że nie jest przyzwoitym człowiekiem.
Aha...No z tą przyzwoitością to faktycznie, jak czytam te Marscorpia wpisy o whisky...
Uuuu, niezle, ale nie masz szans z tym towarzystwem wzajemnej adoracji, bo oni, jak widac, maja tu dyzur 24 godz na dobe ;-)
Nic z tego. Ja liczę, że mnie nie zawiedziecie i spadam do sklepu. Oczywiście, po whiskey. :-)
Tak czy siak, jestescie czujni. Wystarczy jakas negatywna opinia o filmie a wylazicie jak te mole z szafy. W sumie powinniscie dziekowac za ten stan rzeczy. Inaczej juz dawno poroslibyscie naftalina :-)
No rany Boskie!!!
Mówią, że whisky to nie wszystko, można bez niej żyć, ale dotąd nie słyszałem, żeby naftalinę pić!
A trochę wiem.
:P
Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
idź wyprostowany wśród tych co nie rozumieją
wśród niedorobionych wyklętych i zniesmaczonych
oglądałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy
a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos znieważających Go
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla trolli trolli trolli - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tego który uczynił arcydzieło
strzeż się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych
strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy
czuwaj - a kiedy post na filmwebie daje znak -
wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę
powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku
a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na smietniku
idź bo tylko tak będziesz przyjety do grona zimnych
czaszek do grona twoich przodków: Gilgamesza, Hektora,
Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta
popiołów
Bądź wierny Idź
E nie, dobrze toleruję. Ale łeb już nie ten - więcej jak 0,7l nie udźwignę z wieczora.
ci goście myślą, że jak będą się popisywać dennymi tekścikami typu "zaczynam wachtę" czy "pójdę na jakie piwo" to będą zabawni, ale najzwyczajniej w świecie są żałosni
Zawsze można samemu śmiać się z własnych dowcipów. A najwięcej przyjemności masz z własnej wesołości. ;-)
Czyli tym elaboratem (co tam było o "spamujących całymi godzinami"?) w praktyce odmówiłeś fanom filmu prawa do własnej oceny, które kilkukrotnie podkreślasz jako swój przywilej. Spoko. :P
Niby dlaczego?
"(co tam było o "spamujących całymi godzinami"?)"
Chciałeś widzę być złośliwy. Ja napisałem jeden elaborat i dwa posty tutaj (teraz już trzy) podczas gdy pewien użytkownik jakieś 100 elaboratów i 1000 postów. Widzisz różnicę?
Haha wzruszyła mnie Twoja historia, mam nadzieję, że Mroczny Rycerz Ci się spodobał.
bardzo, bardzo słaby atak.
Ale btw, opiszę jeszcze jedno zjawisko. Ta sekta która się tutaj wytworzyła, a którą można rozpoznać po wystawianiu 10/10 Stalkerowi, ma zabawnie przetrącone proporcje = mianowicie w ich oczach jakakolwiek obecność efektów specjalnych, czy też akcji w filmie, całkowicie ten film kompromituje i sprawia że jest słaby. Jednym słowem dochodzi do skrajności, w której krytykowany jest nie nadmiar efektów specjalnych czy akcji w filmie, ale jakakolwiek ich obecność, a to już jest patologia.
Jeżeli w trzy godzinnym filmie nastąpi jeden wybuch to nie czyni to tego filmu słabym. A Stalker, mam wrażenie, urasta dla Wyznawców do rangi Jedynego Arcydzieła Kina, za sam fakt, całkowicie zerowej obecności jakichkolwiek efektów specjalnych czy akcji.
No tak przecież Tarkowski nie stosował efektów specjalnych i nakręcił film w typowym mieście radzieckim, tak właśnie ludzie tam żyli na co dzień, to właściwie był dokument a nie jakieś tam SF. ;)
"Tarkowski nie stosował efektów specjalnych"
Nie, nie stosował. Jakieś efekty specjalne są w tym filmie? Nie zauważyłem.
"nakręcił film w typowym mieście radzieckim"
raczej w typowym radzieckim wysypisku śmieci.
"to właściwie był dokument a nie jakieś tam SF. ;)"
Cieszę się że sie zgadzamy. Dokument o tym jak trzech meneli spaceruje trzy godziny po łące.
Co ten film ma wspólnego z SF?
A Komnata? Zapominasz o niej, to ona nadaje sens łące i temu co jest w Strefie. To do niej idą ci, jak ich nazwałeś, menele.
Nie, nie zapomniałem o "komnacie". Przez trzy godziny łudziłem się że, cokolwiek to jest, uratuje ten film. W nagrodę otrzymałem parę kadrów na jakże malowniczą kupę piasku, przy której menele wygłosili kilka pseudofilozoficznych kwestii.
Naprawdę tylko to zobaczyłeś? Może spróbuj jeszcze raz podejść do tego filmu za kilka czy kilkanaście lat.
Kolejny bardzo biedny argument - próba zdyskredytowania krytycznej opinii na temat danego filmu poprzez zakwestionowanie wieku osoby krytycznie do niego nastawionej. Ale cóż, po zwolennikach tego filmu spodziewałem się właśnie takich, a nie innych, metod.
Zawsze może się zdarzyć, że przeżyjesz iluminację i zmienisz swoje nastawienie do tego filmu. Nigdy nie zdarzyło Ci się, że po latach wysoko oceniłeś film, który wcześniej zupełnie Ci się nie podobał?
Efekty specjalne w "Solaris" są ponoć bardzo dobre, chociaż ja akurat tego filmu nie widziałem. A mówię o filmie Tarkowskiego, dlatego to nie jest tak, że Tarkowski w ogóle efektów specjalnych nie stosował.
Efekty w Solaris są beznadziejne, ale przecież nie o to w takim kinie idzie. W której knajpie siedziałeś, jak Solaris szło? i czyja to była wachta?
No powiadam przecież, że nie widziałem filmu, tylko tak słyszałem. Ale ludzie różne rzeczy mówią.
"Jeżeli w trzy godzinnym filmie nastąpi jeden wybuch to nie czyni to tego filmu słabym. A Stalker, mam wrażenie, urasta dla Wyznawców do rangi Jedynego Arcydzieła Kina, za sam fakt, całkowicie zerowej obecności jakichkolwiek efektów specjalnych czy akcji."
Moje oceny dla przykładowych filmów z wybuchami: Terminator: 9, Obcy decydujące starcie: 8, RoboCop :9. Twoja ocena dla Stalkera: 1
Czyli dla mnie film z wybuchami może być rewelacyjny. A Ty za samo tylko inne tempo akcji w filmie Tarkowskiego (bo sama akcja tu jak najbardziej występuje i to o wiele bardziej rozbudowana niż w Twoich ulubionych filmach) dajesz ocenę1. Brawo.
"A Ty za samo tylko inne tempo akcji"
najwolniejsze tempo akcji w historii kinematografii.
"bo sama akcja tu jak najbardziej występuje i to o wiele bardziej rozbudowana niż w Twoich ulubionych filmach"
Jak? Gdzie? Kiedy?
Uwierz mi, że są filmy o wiele wolniejsze od Stalkera. Mamy tu dużo wydarzeń, a więc akcji jest więcej niż w większości filmów.
Serio mam już dosyć wypowiedzi popartej żadnymi przykładami!
Napisz mi:
1. Jakie są filmy wolniejsze od Stalkera (kilka przykładów).
2.Jakie są wydarzenia w Stalkerze!
Akcji więcej w Stalkerze niż w większości filmów? Ty tak na serio?
Żeby nie być hipokrytą, podam parę przykładów filmów które uważam za filmy bardzo dobre albo arcydzieła, a w których nie dominuje akcja i efekty specjalne, lecz "mają bogate, głębokie przesłanie, poruszają trudne, filozoficzne tematy, opierają się na ciekawych dialogach i relacjach psychologicznych pomiędzy postaciami.". (mimo że wiem, że zostanę za to totalnie zjechany, oraz udowodnią mi że każdy co do wyjątku film z tej listy to totalne gówno a Stalker jest boski).
1. Ojciec Chrzestny
2. Ojciec Chrzestny II
3. Łowca Jeleni
4. W samo południe
5. Absolwent
6. 15:10 do Yumy
7. Urodzony 4 lipca
8. Bez Przebaczenia
9. Bezsenność
10.Siedmiu Samurajów
11.Dzień Świra
12.Alien
13.Dwunastu gniewnych ludzi
14.2001: Odyseja kosmiczna
15.Dzień Świra
16.Lśnienie
17.Truman Show.
Milczenie, Persona - Bergmana,
Solaris, Nostalgia, Ofiarowanie - Tarkowskiego
Przygoda, Noc, Zaćmienie - Antonioniego
Pod osłoną nieba - Betolucciego
Jeanne Dielman, Bulwar Handlowy, 1080 Bruksela - Akerman
Szatańskie tango - Tarr
To rzecz jasna tylko część
Co do wydarzeń to chyba widziałeś film skoro podjąłeś dyskusję i sam jesteś w stanie odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Jeśli chodzi o filmy które wymieniłeś to niewiele z nich posiada wszystkie te cechy które podałeś. Większość nie spełnia tych kryteriów np. Alien to genialny horror s-f, ale tam nie ma żadnych filozoficznych treści a dialogi są co tu dużo mówić średnie. Blade Runner Scotta posiada głęboką treść i o wiele ciekawsze dialogi od Obcego. Dzień świra to ciekawa analiza społeczeństwa polskiego, ale dialogi w których przeważają wulgaryzmy nie są najwyższych lotów. Łowca jeleni to dobre kino antywojenne, ale psychologii w nim niewiele. Czas apokalipsy ewidentnie lepszy w tym temacie.
Specjalnie nie wymieniłem Blade Runnera i Czasu Apokalipsy, bo mają więcej akcji i mniej dialogów niż Alien i Łowca Jeleni, jakbym je wymienił, to bym dostał burę że tam jest tylko akcja wybuchy itp..
"Co do wydarzeń to chyba widziałeś film skoro podjąłeś dyskusję i sam jesteś w stanie odpowiedzieć sobie na to pytanie."
Właśnie widziałem film i nie zaobserwowałem w nim żadnych wydarzeń, dlatego rozpocząłem dyskusję, mając nadzieję że znajdzie się jakiś Mędrzec Kina ktory oświeci mnie, głupiego, co takiego w tym filmie właściwie się działo.
"Alien to genialny horror s-f, ale tam nie ma żadnych filozoficznych treści"
Są. Widocznie nie znalazłeś.
"Łowca jeleni to dobre kino antywojenne, ale psychologii w nim niewiele"
Nie zgadzam się. Dla mnie to w największej mierze film psychologiczny.
Ale ty masz swoją opinię na temat tych filmów, ja swoją i nie przekonamy się.
Blade Runner nie posiada większej dynamiki niż Obcy. Czas Apokalipsy w drugiej części jest nawet wolniejszy od Łowcy Jeleni. Z wybuchami podobnie. Przecież w Czasie apokalipsy mimo wielu efektów ważniejsze jest spotkanie z Kurtzem. Jak mogłeś nie widzieć wydarzeń? Stalker który jest przewodnikiem który zabiera ludzi do tajemniczej strefy tym razem decyduje się wziąć ludzi nauki - Profesora i Pisarza. Opisałem Ci sam początek. Może dalej przypomnisz sobie co widziałeś. Alien to oryginalny horror rozgrywający się w kosmosie. Czy stawia on pytania natury filozoficznej? W Blade Runerze mamy próby odpowiedzi na wizję świata przyszłości czy problemy które może spowodować inżynieria genetyczna. W Obcym załoga walczy z bliżej nieokreśloną istotą - która okazuje się niestety doskonałym mordercą. Film wprowadził do kultury postać Obcego i to jest największy wpływ filmu Scotta. Ale poważnych tematów tam nie ma. Wystarczy posłuchać dialogów - najpierw towarzyskie rozmowy oraz te dotyczące kwestii technicznych związanych z lotem, a potem dialogi o tym jak powstrzymać Obcego. Dla mnie o wiele więcej psychologii ma ostatnie kilkanaście minut Czasu Apokalipsy aniżeli kwestie z Łowcy jeleni "jak to wojna zniszczyła życie" prostym chłopakom z małego miasteczka.
Filozofia jest wszędzie. Nawet w Alienie. Jak to się mawia - wywalisz filozofię drzwiami, wejdzie oknem.
Na pewno. Ja jednak traktuję Aliena bardziej jako fenomen kulturowy, wgłębianie się w niego tak jak w Stalkera czy Odyseję ma wg mnie o wiele mniejszy sens. Bardzo niepokojący klimat w duchu s-f to najmocniejsze atuty legendarnego filmu Scotta.