Kręcili go , mam wrażenie gdzieś pomiędzy Bytomiem, Piekarami Śl. , a Radzionkowem parę lat temu. Te pejzaże, te klimaty...
Mam zarzut:
Cały czas miałem wrażenie radzieckiej byle jakości, że został nakręcony w jednej , opuszczonej fabryce, jak najtańszym kosztem i w ciągu kilku godzin, jedną kamerą.
Mogli się bardziej postarać. Przez ten pryzmat ,w końcowych scenach sztuczny płacz żal Stalkera wydawał mi się naiwnie naciągany..
Z drugiej strony można pomyśleć, że Strugaccy chcieli w swojej prozie ukazać absurdalną, szarą socjalistyczną rzeczywistość nie narażając się na cenzurę i łagier . Może ten sposób wyreżyserowania filmu na podstawie prozy "niby science fiction" był właściwie skierowany wtedy dla Rosjan i innych demoludów. Łatwiej było zrozumieć analogię. Świat zniszczony komunizmem przedstawiony, jako ruiny fabryk,. Chęć wyrwania się z niego do zielonej - pełnej nadziei Strefy poprzez mocno strzeżone granice.