W erze Shreków, produkcji studia Disney Pixar i innych gniotów dobrze czasami obejrzeć dobrą animację.
Ba, arcydzieło animacji.
Niedocenione i przeoczone arcydzieło.
Film dotyka ważnych kwestii inteligencji i uczuć maszyn, ich interakcji z człowiekiem, procesu uczenia maszynowego, sztucznej inteligencji, przyjaźni, miłości, sensu wojny i rozwiązań siłowych.
Nie ma słodzenia, nie ma zbędnych scen.
Polecam wszystkim, bez względu na wiek!
Animacja dobra, ale z tym Pixarem to przesadziłeś. Disney Pixar tworzy b. dobre filmy mające niekiedy drugie dno. Zwróć uwagę na produkcje takie jak: Wall e, 2008, Geri’s Game, 1997 oraz Odlot, 2009.
Nie mówiąc już o tym, że reżyser tego filmu stworzył dla Pixara rewelacyjnych "Iniemamocnych" i "Ratatuja".
10/10 arcydzieło, wiele lat odkładałem ten film z różnych powodów.
Jak bym był Vinem Dieselem to uznałbym to za najfajniejszą role w moim życiu, film mnie naprawdę poruszył, o mało się nie popłakałem, ale młodszy brat oglądał ze mną więc zgrywałem twardziela.
Proszę o dokładkę.
"Stalowy gigant" jest właśnie jednym z "gniotów" Pixara... Ale głupi temat....
Na dodatek trudno mówić o tym filmie, że został przeoczony.
Nie błaźnij się. Film powstał dla Warner Bros...
Bird współpracę z Pixar rozpoczął później.
O to to. To już lepiej. Ponoć to właśnie po obejrzeniu Giganta skontaktował się z nim gość z Pixar (ten od Toy Story) i zaproponował współpracę...
Zagranie zrozumiałe, szkoda, że tak słabo się opłacalne okazało...
Z Toy Story też miałem skojarzenia (a propo's pixara). Deana dubingował u nas ten sam chłop, co Chudego w TS.
Eee... Co to znaczy, że nieopłacalne? Iniemamocni i Ratatuj były świetnymi animacjami, zdobyły oskary dla najlepszych animacji roku i każdy zarobił po ponad 600 mln $.