Jest 1957 rok. Trwa zimna wojna. W małym miasteczku rybak opowiada o potężnym człowieku całym ze stali, który mieszka w morzu. Nikt poza pewnym chłopcem nie wierzy w bajania staruszka. I to jemu właśnie udaje się odnaleźć szesnastometrowego robota. Stalowy Gigant żywi się żelazem, jest łagodny i naiwny jak dziecko.
Nigdy bym nie przypuszczał, że na ''stare'' lata, przyjdzie mi się rozczulać lub dobrze bawić na niektórych animacjach. W sumie trwa to już od jakiegoś czasu, a wszystko za sprawą dorastającej córki, która wciągnęła mnie w kolorowy i pouczający świat bajek, świat z którego ... więcej