Film zaczyna się trochę niejasno... od razu widać wyraźnie, że skierowany jest do znawców tematu - serii Star Trek NG. Jednak oni będą w pełni usatysfakcjonowani. Klimat serii utrzymany, niebanalny scenariusz, ciekawa scenografia i efekty specjalne. No i ten Piccard...
Nie tylko...
Nie tylko Picard! Takze Brent Spiner jak i Martina Sirtis udowadniaja, ze umiaja profesjonalnie wykonywac swoj zawod. Insurrection nalezy do moich faworytow jezeli chodzi o filmy Star Trek na wielkim ekranie.
jak to do znawców?
Ja tam nie widze nic co wymagało znajomości innych filmów.
Pomijając "procesor emocjnonalny" Daty - zresztą - nawet ktoś kto nie wiem o co chodzi może się tego łatwo domyśleć
Kiedy zacząłem oglądać filmy i seriale Star Trek byłem na tyle młody, że oglądałem je wyrwane z kontekstu, nie po kolei bez żadnego ładu i zawsze potrtrafiłem się w nich odnaleźć. W zasadzie kiedy słyszałem że w tv ma pojawić się jakiś film z serii nie obchodziła mnie chronologia tylko to co zawarte w filmie. Dopiero kiedy dorosłem zacząłem układać wszystko w całość i oglądać jeszcze raz. Dlatego uważam, że nawet ktoś nie znający Treka a lubiący takie klimaty będzie czerpał radość z tego filmu.