żenujący "spektakl", dowodzący, że bez KIRKA-SHATTNERA "Star Trek" jest bez sensu.
Film pozbawiony AMBICJI poprzednich części, co jest absolutnie niedposzczalne.
Zrobiony w manierze serialu, z marnymi aktorami serialowymi i to niestety cały czas jest wyczuwalne.
Film pozbawiony Magii, Klasy
ZAŁOGA JEANA LUCA PICARDA nie wytrzymuje porównania z załogą KIRKA:
SPOCK
SULU
CHEKOV
UHURA
BONES
SCOTTY
zamiast nich są wymoczki i jeszcze WHOOPI GOLDBERG
nawet miejscami przyzwoity PATRICK STEWART nie dźwiga banału fabularnego z szalonym i do bólu przewidywalnym MALCOLMEM MCDOWELLEM (od początku wiadomo, że jest zły)
Pozostaje patrzeć i podziwiać WILLIAMA SHATTNERA, który trzyma fason. Zasłużył sobie na zdecydowanie lepszy film-pożegnanie
Szkoda.
Eeee?? Shatner też zaczynał od serialu a nie od filmu tak wogóle ;P
Załoga Jeana Luca Picarda bije na głowę załogę Kirka
Riker
Worf
Data - Rull them all
Troy
Crusher
La Forge
:PPP
Film przyzwoity, nie najlepszy ale TRZYMA fason.
Marnymi serialowymi aktorami? Załoga Picarda nie wytrzymuje porównania? Skąd czerpiesz te mądrości? The Next Generation jest najlepszym startrekowym serialem. Najbardziej też właśnie AMBITNYM, jeśli przez ambicję rozumieć mierzenie się z głębokimi pytaniami. Filmy ST to inna bajka - rzadko dorównują nawet przeciętnym odcinkom seriali.
agree. Jestem zauroczona TNG, ale "Pokolenia" nie zrobiły na mnie specjalnego wrażenia. No i wątek z Datą bardzo mi się nie podobał (normalnie wizualnie Lore jak w mordę strzelił - I do not like it). Uwielbiam i TNG i TOS - aktorzy obu serii trzymają fason i stworzyli unikalne postacie, które na długo zapadają w pamięci. Tego nie dokonaliby żadni marni aktorzy. Idealne kreacje. Jestem świeżo po maratonie TNG, więc na razie stawiam wyżej ten serial, aczkolwiek swego czasu szalałam niemożebnie na punkcie TOSa - i tylko czas będzie mógł (w moim przypadku) określić, który z seriali i która z załóg przetrwała próbę ów czasu. Ale coś czuję w kościach, że próba czasu postawi między oboma serialami dwie poziome kreski...
Ja też uwielbiam TOS i zaczynam uwielbiać TNG (jestem w trzeciej serii jak na razie). Większy sentyment mam do TOS-u, ale lubię obydwie załogi Enterprise'a, więc nie zamierzam się wykłócać kto jest lepszym kapitanem;) Uważam, że obydwie ekipy aktorskie były bardzo dobre i przekonujące w swoich rolach. A jeśli chodzi o " Pokolenia" : mnie się bardzo podobał i jest jednym z moich ulubionych filmów "Star Trek".
AutorAutor znowu obtańcowuje swój totem pt. załoga Kirka. Nie będę się powtarzał, swoje na ten sam temat powiedziałem w dyskusji o "Star Trek: Pierwszy kontakt".
sam Spock bije na głowe załoge Picarda . Choć nie powiem, Jean Luc też był całkiem skrzętnym kapitanem .
Sam fakt ze wykłócasz się kto jest lepszy,mocniejszy, przystojniejszy i ma więcej talentu swiadczy o tym jak mało wyniosłeś z świata Star Trek