Dalej uważam pierwszego Treka za jeden z najlepszych filmów s-f ever. Jest nieco powolny ale za dzięki temu nastrojowy, poważny i daje do myślenia. W zasadzie film nawet się wcale nie zestarzał. Dalej autentycznie fascynuje. Są tu świetne momenty jak Spock wlatujący do komory i relacjonujący swą podróż po jaźni V'Gera. Nie dość, że mega-klimatyczne niczym tajemniczy kosmita w Alienie to bije z nich ta sama fascynacja zagadkami jakie skrywa kosmos.
Efekty specjalne są najlepsze ze wszystkich starych Treków aż przynajmniej do części 10. Chyba powinno być na odwrót, Powrót Jedi np. jest wyraźnie ładniejszy, efektowniejszy niż Nowa Nadzieja a tu Motion Pictures bije na głowę efektami i widokami każdą następną część.
Patrząc na tych głupich krytyków można by się zastanawiać co z nimi nie tak - ten film praktycznie nie ma wad, jest spektakularny a motyw V'Gera łączącego świadomość komputerową z ludzką inspirujący. W kinie jeszcze nie było wizji maszyno-człowieka eksplorującego kosmos i co z tego wynika dalej. Wizji innego gatunku zrodzonego z dwóch składowych - materii nieożywionej i ludzkiej świadomości jakiej nie może mieć maszyna, która działa raczej na zasadzie ula. Czyli trochę jak rasa Borgów albo Skynet.