[uwaga spoilery!]
Bardzo podobała mi się postawa Sofii, w większości głupkowatych komediach romantycznych miłość głównego bohatera to pinda, która przy pierwszej lepszej kłótni to innego faceta. Natomiast w The Ex mamy do czynienia z bardzo fajną bohaterką, która wie czego chce i jest wspierającą kobietą ;)
Gdybym był na miejscu Toma nie starałbym się współzawodniczyć z Chipem przed własną żoną, bo jeżeli byłaby taka potrzeba, to znaczy, że kobieta nie jest warta zachodu (nie chcę, żeby ktoś to odebrał w jakiś seksistowski sposób, bo to oczywiście działa w dwie strony)
Sam film jest całkiem niezły, poprawia humor, jest bardzo łatwy w odbiorze i w paru momentach naprawdę mnie rozśmieszył. W kategorii komedia romantyczna śmiało stawiam 7/10 (rozważałem nawet 8, ale jednak momentami przesadzono z głupkowatymi scenami)
polecam na zakończenie ciężkiego dnia
"Gdybym był na miejscu Toma nie starałbym się współzawodniczyć z Chipem przed własną żoną, bo jeżeli byłaby taka potrzeba, to znaczy, że kobieta nie jest warta zachodu (nie chcę, żeby ktoś to odebrał w jakiś seksistowski sposób, bo to oczywiście działa w dwie strony)"
W T F ?!
działa w obie strony powiadasz?
ciekawe...