To jest film dla mlodziezy.. wy zgredy z czasow Travolty nie znacie sie ani na wspolczesnym tancu ani na muzyce. To prawda fabula jest kiepska.. ale kogo to obchodzi? to jest film o tancu, a w tej czesci jest on wyjatkowo wybitny
wczoraj byłam na tym filmie w kinie i niesamowicie mi się podobał. po recenzji na filmweb też jakoś mi się nie chciało, ale stwierdziłam, że muszę sama to zobaczyć. i nie żałuję! film jest świetny :)
"wy zgredy z czasow Travolty nie znacie sie ani na wspolczesnym tancu ani na muzyce"
Z kolei ja, zgred czasów Travolty, powiedziałbym, że wy, gówniarze, nie znacie się na prawdziwym wyczuciu smaku, rytmu i zachwycanie się pierwszymi lepszymi beznamiętnymi podrygami wymuskanych do bólu dla niewymagających nastolatków do lat 13...
Recenzja i wasze zapyziale komentarze oddaje jakże smutna prawdą. Sad but true...
BO taka jest prawda nie znacie się ani na muzyce ani na tańcu Hip-Hop to jest teraz nowa kultura przeznaczona dla osób młodych a to że wy (starsi ludzie) zajmijcie się lepiej "Czerwonymi gitarami" i swoimi zabawami typu "wiejskie potańcówki i tańce ludowe"
kochany wy mieliście 'dirty dancing', który jest cholernie nudny, bez żadnecho och ach, a my mamy współczesny 'step up' w którym dzieje się więcej niż w waszej ckliwej historyjce o nauczycielu tańca
A moim zdaniem, po prostu każdy ma swój gust i styl, jednym podobają się takie filmy a innym po prostu inne. W moim mniemaniu, pomimo tego, ze jeszcze nie oglądałam tego filmu, to uważam że jest świetny i nie mogę się doczekać, aż będę go miała na DVD:D:D Wyczucie smaku nie ma tu nic do rzeczy, bo czasy się zmieniają, i muzyka a także style w tańcu razem z nimi. Każda muzyka ma swój rytm, mniej ciekawy bądź bardziej, ale krytykowanie kogoś za to co lubi jest bezsensowne, bo gustu danej osoby się tym nie zmieni. A ta recenzja, to zdanie tylko jednej osoby, więc przejmować się nie ma czym, jeśli uważacie inaczej.:D:D
Nie zgadzam się z recenzją. Wiadomo że gusta pokoleń się zmieniają i dla kogoś starszego będzie to kompletnie bez sensu film ale dla młodzieży może być świetny.
Abstarachując od bezmózgiej fabuły, to chce powiedzieć, że tu w porównaniu z travoltą jest się czym zachwycać. A mianowicie ilość pracy włożonej w układ, zatańczenie niemalże kaskaderskich rzeczy + rytm, muzyka, która powoduje, że nóżka zaczyna ruszać się w rytm. Z całym szacunkiem kręcenie w miejscu nóżką (Pulp Fitction) przez Travolta nie wydaje się być czymś co wymaga niesomowitego poświęcenia. A w tańcu z gwiazdami na TVN spokojnie przekroczyli to co jest pokazane w dirty dancing.
Morał jest taki że czasy są innę, i machanie nogą już nikogo nie jara i chce zobaczyć na ekranie coś co zakrawa o niemożliwe. Nie chodzi się do kino po to by oglądać szare życie, tylko żeby się od niego oderwać nawet na 2 godziny, ciesząc oko, niemalże kaskaderskimi popisami. To pytam się czemu? Nie?? To nie kupa z teledysku, ani programów show. To dopracowany dopięty pod względem wizualnym i choreograficznym film kinowy. Dodam, że z naprawdę fajną muzyką. John Rambo przecież też nie ma fabuły a o dziwo jest kultowy nawet nowa część :D
Jesteś moim idolem napisz maila jak bedziesz chciał pogadac o filmach i nie tylko
e-mail xxx93@poczta.onet.pl
Poza beznadziejną fabułą, oklepanymi dialogami, niezbyt wybitnym scenariuszem, "zwrotami" akcji które mógł przewidzieć nawet kilkulatek i muzyką nie trafiającą raczej w mój gust było tam coś jeszcze, taniec, a ten był genialny. I częściowo ratuje on ten film. Gdyby nie te karkołomne układy, nie byłoby tu co oglądać, a tak z przymużeniem oka i lekkim uśmiechem wybacza mu się część jego wad :)
Szacunek dla choreografów i tancerzy, odwalili niezłą robotę i powinno być to docenione, nawet jeśli ktoś nie gustuje w tańcu nowoczesnym.
zgadzam się w 100% to jest film dla młodzieży a nie dla starych zgredów którzy nie mają pojęcia o tańcu!! pozdro!
P.S zapraszam na swój blog! :)
"to jest film dla młodzieży a nie dla starych zgredów", "Z kolei ja, zgred czasów Travolty, powiedziałbym, że wy, gówniarze...". Co to za wypowiedzi? Kto tutaj jest "zgred", a kto "gówniarz"? Osobiście uważam, że przemawia przez Was jedynie brak kultury. Wszyscy mają prawo do własnego gustu i napewno nie chodzi tutaj o wiek. Odmienny gust nie daje Wam również prawa do wyzywania kogoś o innym guście. Ja mam 37 lat, więc ciężko mnie zaliczać do młodzieży, a pomimo tego film bardzo mi się podobał i spodoba się każdemu, kto lubi taniec, który jest podstawą w tym filmie, taniec który pokazano wspaniale, taniec któremu dodano wiele figur z Free Running, co w efekcie sprawiało „taniec niewykonalny”. Wielu narzeka na brak fabuły, brak akcji, przewidywalność - nie każdy film tego potrzebuje.
jeżeli chcecie pooglądać sobie taniec, włączcie sobie mtv! jak dla mnie film powinien mieć FABUŁĘ, a nie opierać się tylko na wygibasach przeciętnych (łagodnie powiedziane...) aktorów.
to masz ze sobą problem katjusza, bo większość dokumentów też nie ma fabuły , a jednak są filmami. A ty piszesz "film powinien mieć FABUŁĘ" bzdura. pierdoły i pierdziochy. Tyle. Film powinien trzymać się kanwy w którą uderza i którą chce być. Idąc takimmi myślami jak Ty Amelia też nie ma fabuły. To co tam jest to jest jakaś budowa cepa sprzed 50 lat. Ale stało się genialne dzięki genialnym operatorskim zdjęciom w kolorach RGB i muzyce Tiersena. Bez tego też byłoby gówno dla nieśmiałych cepów. Tyle, punkt widzenia zależy od punktu patrzenia.
No co racja to racja - zdanie o tym, że film jest niepotrzebny jak dla mnie jest chybione. Co to znaczy, że niepotrzebny? Umówmy się - film idzie na fali zajawki tańcem w ostatnich czasach. Dzieciaki oglądają mtv i vivę, you can dance na tvnie...nie ma co rozpatrywać filmu w kategoriach "ważny/ nieważny". Film jest o tancu, dla tych co kochają taniec i są młodzi i mają na to wszystko siłę i energię.
Jak dla mnie najfajniejsze w filmie było to, że po seansie chciało mi się tańczyć i byłam pełna energii. Rozrywka - tylko tyle (i aż tyle).
Jak to kto to napisał, przcież się podpisał. I ja się z Michałem całkowicie zgadzam, te nowe pseudo-musicale to badziew, a gdy pisze filmy z Travoltą to nie chodzi mu o "Pulp Fiction" (no ale pamięć niektórych nie sięga dalej), do tego John w swoich wczesnych filmach nie tylko tańczył, ale też coś grał, ja "Step Up" niestety widziałem i warto to zobaczyć tylko dla popisów tanecznych, reszta-dno.
No ok - ale popisy taneczne to w zasadzie główna treść filmu a reszty niewiele zostaje - więc również i tego "dna" niewiele jest na koniec.
Recenzja jest dobra! Step Up to badziew, szmira i chłam dla osób którzy bardzo płytko pojmują filmy... Trochę muzyki, jakieś wygibasy i BUM! hit który podoba sie 13-latkom(nie obrażając nikogo)!
Cóż... taki 2-godzinny teledysk... Kto lubi niech ogląda, ale na szumne "arcydzieło" to to na pewno nie zasługuje...
Film jeśli fabułę i kunszt filmowy jest kiepski, ale jak ktoś tu wcześniej napisał nie fabuła jest tu najważniejsza. układy taneczne genialne i miło potem patrzeć jak przed kinem ludzie wychodzą w rytmie muzyki i tańca ;)
A co do recenzji... Rozumiem że Panu Michałowi film sie nie podobał, ale to nie powód aby zaraz wszystkich mieszać z błotem. Teksty "Zbędna kontynuacja równie niepotrzebnego filmu sprzed dwóch lat" są moim zdaniem nie na miejscu. Mnóstwo ludzi włożyło sporo pracy, a zapaleńcy tego typu muzyki są pewnie zadowoleni. Ciekawe jakby jemu ktoś powiedział że efekt roku jego pracy jest bez sensu i w ogóle to do dupy
Ja uważam, że ta recenzja jest po prostu obiektywna. To, że wielu osobom film sie podoba, nie znaczy, że trzeba od razu uznać, że jest arcydziełem. Nie jest. Ma do zaoferowania sporo spektakularnych scen tańca, fajną muzykę (chyba rzecz, z która w recenzji najmniej się zgadzam, muzyka mi się podobała, w większości, chociaż uważam, że "jedynkowa" była bardziej, hm, charakterystyczna?). Mimo to, ja bardzo bym chciała kiedyś obejrzeć film ze spora dozą dobrego tańca, i jednocześnie ciekawą fabułą, a Wy nie?
Poza tym, zanim zaczniecie porównywać musicale z udziałem Travolty do Step Up, najpierw je obejrzyjcie, a potem nałóżcie filtr uwzględniający realia dzisiejsze, a tamtych lat.
Veniqua, recenzja nie jest obiektywna, ona jest wyzywająca i rzucająca błotem w innych, w tym przypadku „młodych”. Ja rozumiem, że Panu Michałowi film się nie podobał i oczywiście może on wyrazić swój pogląd, ale nie rozumiem jak może wyrażać go w taki sposób. Np. w recenzji pisze: „Zbędna kontynuacja równie niepotrzebnego filmu sprzed dwóch lat.”, gdyby był obiektywny napisał by coś w stylu „Kontynuacja filmu sprzed dwóch lat utrzymana w podobnym stylu, aczkolwiek ...”. Recenzja: „Dowiadujemy się, że bohaterowie są ...”, w obiektywnej recenzji pominięto by „dowiadujemy się”, to określenie w tym kontekście jest wręcz agresywne. Recenzja: „Trawestując pewne hasło można by powiedzieć: Każde pokolenie ma taką „Gorączkę sobotniej nocy” na jaką zasługuje.”, tutaj Pan Michał mocno chce zasugerować, że jego pokolenie jest lepsze od obecnego. Obecne napewno jest „inne”, ale czy napewno „lepsze”? Jaką miarą to mierzy? Jeżeli człowiek chce napisać recenzje filmu, to niech napisze swoje zdanie o filmie, a nie czepia się jego twórców, czy widzów.
Tańce w filmie sa super muzyka zreszta też,lecz jesli chodzi o film to juz jest gorzej,film jest naprawde dla bardzo nie wymaajacej grupy ludzi,fabula wogole nie wciaga i jest wrecz niewyobrazalnie przewidywalna
Ja mam lat 21, Step Up 2 jeszcze nie oglądałem ale jedynka była poprostu słaba. OK, moge popatrzec na "wygibasy" sa całkiem niezle. Ale czesc fabularna doprowadza mnie do szału. Jak mozna konstruowac tak denne i durnowate dialogi, kogo jeszcze kręci tak standardowo budowana akcja, bez polotu, nawet nie prubujaca nas czyms zaskoczyc. Nie przepadam za tym typem muzyki, ale You Can Dance na TVN pare razy oglądałęm i było naprawde spoko. I mi to w takim wymiarze w zupełnosci wystarcza.
Dopiero teraz porusze temat Travolty (i tak dlugo wytrzymalem). Nie trzeba miec 40 lat zeby oglądac i doceniac stare filmy, czy stara muzyke. Ja mimo swojego wieku jest fanem muzyki lat 70, 80 i 90, a musicale z Travoltą miały dusze i klimat. Ludzie oglądaja je do tej pory. Step Up to kolejny teledysk z kolejnymi kawałkami i gwiazdami ktore zapomnimy za pol roku kiedy pojawi sie nowy film tego typu albo ruszy nowa edycja You Can Dance.
Dlatego niech niektórzy okaża troche szacunku dla dzieł z przed lat, zamiast zachłystywac sie popkulturową papką i obrażajac ludzi którzy film uznaja za sztuke, a nie 90 minutowy teledysk.
Hmm.. Fajnie tańczą nic wiecej. Fabuła przewidywalna na maksa, nic nowego ! Odbębniona na odwal sie i tyle.. a szkoda bo pomyślcie jak fajnie by sie to oglondało z ciekawą fabułą, nie tylko choreografią. Jak mi sie film podoba to moge go oglondać nawet po 10 razy... ale coś czuje że tutaj bede tylko przewijał na kawałki z tańcem bo reszta po prostu nie ma sensu. Oglondałem kiedyś taki film o 15letnich cheerliderkach i to jest na podobnym poziomie :/.. żenada. Czekam na Step Up 3 mam nadzije że tym razem zaskoczy mnie nie tylko tańcem