Wspaniała choreografia, dobra muzyka, dobre show,…ale czy to wystarczy do stworzenia dobrego filmu, który będzie wart obejrzenia? Odpowiedz chyba jest prosta…NIE. Co jest nie tak w tym filmie? Prócz przewidywalnej dość płytkiej fabuły, koszmarnej gry aktorów(?), Nudnych ciągnących się dialogów i kiepskich ujęć, wszystko jest w porządku…w porządku dla prostej maszynki do robienia pieniędzy. Mimo tych „lekkich” uchybień film z pewnością podbije polskie kina. Taniec jest teraz na „topie”(dzięki przebojowi TVN You can dance), więc ziarno trafiło na podatny grunt, z czego na pewno wyrośnie kupka dorodnych zielonych. Osobiście na tym filmie dobrze się bawiłem. Sekwencje taneczne godne uwagi, muzyka, no i komiczne końcowe przemówienie porywające tłum w mgnieniu oka, które mnie nieźle rozbawiło(;];]) no i oczywiście postać „Łosia”, która dodała temu obrazowi trochę kolorytu.
Podsumowanie… początek dobry, ale(jak to zwykle bywa przy takich filmach) końcówka kiepska...5
Zgadzam się prawie w całości;) prawie, bo wg mnie układy taneczne nie są wcale na wysokim poziomie, a po amerykanach spodziewałam się czegoś lepszego (mając na uwadze to jakimi świetnymi choreografami dysponują- choćby znany wade robson) więc w tej kwestii nie popisali się, z reszta podobnie jak w jedynce. Muzyka rewelacyjna, ponownie ściągnęłam soundtrack przed pojsciem do kina i w zasadzie to własnie on mnie do tego zachęcił. Coż, gdybym miala te 15 lat to zapewne podniecałabym sie tym filmem, jak i główna postacia meską podobnie jak to robily dziewczyny siedzące za mną w kine. Na szczęscie potrafię odróżnic dobry film od słabizny, a ten film można tylko tak nazwać. Przykro.