W tej części Step Up pracowali świetni choreografowie i tancerze.
Cóż, morze fabuła się powtarza i ludzie nie znający się na tańcu tylko tak umieją skrytykować ten film. Bez urazy.
Ja się cieszę, że można pójść do kina i za kilkanaście zł obejrzeć ciężką pracę tancerzy, choreografów, fajne efekty specjalne i fajnych aktorów.
Ambitniejszych filmów tanecznych i tak sporo nie będzie, ponieważ temat miłości w tańcu i ciężkich prób, rozłamów zespołu zawsze jest uniwersalny i najczęściej się zdarza w realu.
Co racja to racja. Tylko tancerz potrafi docenić taki film, bo wie ile ciężkiej pracy, potu i krwi trzeba włożyć w taniec na wysokim poziomie. ;)
Jak się patrzy na nasze programy o tańczących gwiazdach a potem na steup up to naprawdę film robi wrażenie:)
I się zgadzam i nie. Bo sama nie jestem tancerzem, a jednak film doceniam. Domyślam się ile pracy musiało kosztować wykonanie takich układ, zsynchronizowanie ruchów, ba w ogóle ich wymyślenie. A jednak porywają mnie te emocje wyrażone w tańcu, samym tańcem można przecież opowiadać historie.