PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=509843}

Stone

5,9 20 938
ocen
5,9 10 1 20938
4,5 4
oceny krytyków
Stone
powrót do forum filmu Stone

spoiler

ocenił(a) film na 7

Malo prawdopodobne dla mnie jest to, ze Jack niemal natychmiast daje sie uwiezc Lucette, mimo ze jej zamiary od samego pozoru sa czytelne. Niemal od pierwszej chwili spotkania mowi jej o swoim zyciu prywatnym, choc slynie z tego, ze tego nie robi. Zaraz potem je jajko z jej reki i laduje w jej mieszkaniu. No ludzie:D i niestety jest kilka takich niedopracowan w tym filmie. Za to rewelacyjna obsada aktorska a zwlaszcza Mila! Dla mnie o wiele ciekawsze od rozterek Jacka sa relacje miedzy bohaterami tego trojkata, na lini Jack- Stone i Stone- Lucetta i gra, jaka prowadza miedzy soba. Nie rozumiem tez tak niskiej oceny:)

bardot

Ja spojrzałbym na to z innej strony, tak jak i na cały film. Jack dusi się w świecie, w którym żyje, tkwi w czymś, w co nie wierzy, co uważa za bezsensowne. Doskonale znał zamiary Lucette i nie dał się jej uwieść wtedy, kiedy jedli, ale już gdy rozmawiał z nią przez telefon. Właśnie wtedy podjął tę decyzję i wiedział, czym to się skończy. Wg mnie film jest trochę nierozumiany. Osobiście nie traktuję go jako kryminał, czy dramat, który ściśle związany jest z fabułą, a bardziej jako kompozycję otwartą. Oglądając go, możemy zobaczyć kilka chwil z życia tych osób, ale tak naprawdę wielu rzeczy możemy się tylko domyślać i może to jest fenomen tego filmu :)
Nie uważam, że moja opinia jest jakaś jedyna słuszna, to tylko subiektywne odczucia. W każdym razie mnie "Stone" bardzo się podobał :)

ocenił(a) film na 6
damianov

Dobra interpretacja zgodna z moją. Jack całe życie był kimś innym niż ten kogo grał ( w pracy itd.) i żył wbrew sobie jak gdyby. Wiara, kościół, normy społeczne to kaganiec, który chętnie zrzucił kiedy nadarzyła się okazja - Lucette. W pierwszej scenie filmu widać, że to nie był człowiek w pełni zdrowy psychicznie.

bardot

Ocena niska Bo nie wystrzelano dwustu magazynków naboi. Masz trochę racji, lecz patrzysz na to stawiając swoją osobę w roli bohatera. Ja uważam, że wcześniej nie miał takiej sytuacji, że sexowna laseczka pragnie się z nim bzykać a że facet już najlepsze lata ma za sobą fizjologia wzięła szybko górę... Prosta sprawa :P

ocenił(a) film na 7
worsey

Mila - upadla,pusta kobieta. Jej oddanie wobec Stone bylo malo realne, wydaje sie opierac tylko i wylacznie na pociagu fizycznym. znizenie glosu tak kreci facetow? dobrze wiedziec. x_X
De niro - gosciu kompletnie niezrownowazony psychicznie. Szantaz przez zycie dziecka? i dlaczego ta mala sie nie obudzila, kiedy ja trzymal w oknie?! facet kompletnie wyzbyty uczuc, jaki sens bylo trzymac zone tak kurczowo przy sobie? ten watek jest wcisniety tutaj bez wiekszego sensu, bo jego zona nie odegrala w calej historii wiekszej roli. byla, ale tak naprawde on jej nie kochal, podpalila chate, ale wg na jego ostatnie wybryki czy wg na to ze chciala sie wreszcie uwolnic z tej matnii ? dlaczego zrobila to dopiero teraz ?

Norton - perelka. jedyna sensowna postac filmu. od samego poczatku pokazal klase swoja gra. widzimy chlopca z ulicy, ktory standardowo nagle przechodzi wewnetrzna przemiane, na ironie losu akurat w trakcie sprawy o wyjscie warunkowe. znajomy motyw, a jednak Norton nadal temu nowego znaczenia. mowa o podpaleniu 'it was truly awesome.' - genialne.

Stad niskie oceny. Scenariusz jest niespojny, byc moze dlatego my, szaraczki nie jestesmy wstanie go zrozumiec. Przekaz calego filmu jest niejasny - pokazanie ze po upadku mozna sie podniesc(Norton) ,ale trzeba najpierw upasc (De niro) i chciec sie podniesc(milla) ? Film nie jest zly. poprostu sens sie gdzies zgubil, albo ja mam jakas tępą interpretacje i film mnie przerosl.
zaznaczam ze dopiero co skonczylam seans, byc moze olsni mnie ze spoznionym zaplonem, ale szczerze watpie, bo co prawda film nawoluje do myslenia, ale jedyna rzecz ktora mi sie nasuwa gdy mysle o tym filmie to Norton i scena mordu , i scena koncowa z

ocenił(a) film na 7
Rinekoo

brzeczeniem owada na koniec. Szkoda, myslalam ze De niro pokaze cos wiecej... a tu... klapa.

ocenił(a) film na 6
Rinekoo

Dźwięk przychodzi pierwszy... od tego się zaczęło i na tym się kończy... tym razem słyszą to oboje... fajna końcówka...

ocenił(a) film na 7
bardot

Myślę dokładnie tak samo, niezależnie od tego, co się działo w życiu Jacka, romans z Lucette nie powinien się zdarzyć.. On nie był młodym, niedoświadczonym kuratorem, tylko jednym z najlepszych, jak wynika z rozmowy z przełożonym, poza tym wykonywał tę pracę przez wiele lat.. Na pewno inni więźniowie próbowali nim manipulować, jak nie w taki to inny sposób, więc rzeczywiście mało prawdopodobne, żeby dał się nabrać..

Tak czy inaczej film jest bardzo dobry, choć brakuje mi informacji na temat samego Jacka, bo widzimy na początku, że on ma ze sobą problemy, ale nie bardzo wiadomo dlaczego.. W pewnym momencie podczas rozmowy z Lucette mówi, że powinien zacząć brać leki na depresję, czy miał ją już w chwili, gdy żona chciała od niego odejść? Dlaczego jej nie pozwolił, tylko tkwił w toksycznym małżeństwie, a potem tęsknił za życiem, którego uosobieniem była Lucette? Napiszecie, bo był tchórzem, bo był zbyt słaby, w porządku, ale tym bardziej chciałabym wiedzieć, z czego to wynika..

Zastanawia mnie tak samo Lucette, na początku prowadzi grę, ale potem przyjeżdża do domu Jacka zła, że przerwał ich romans, choć sprawa jej męża została załatwiona jak oboje chcieli.. Nie wydaje się, że wciągnęła ją ta znajomość, więc czy złość jest taką typową kobiecą złością o to, że mężczyzna porzucił ją, a nie ona jego?

Ogólnie podobają mi się motywacje bohaterów (te mniej i bardziej jasne), podobają mi się ich przemiany, podobają mi się nawet religijne wtrącenia, bo doskonale komentują to, co się akurat dzieje.. Jeśli chodzi o aktorstwo, w porządku, tylko trudno mi się przyzwyczaić do Nortona w takiej roli, bo pamiętam go jako pana adwokata w garniturze ze "Skandalisty L. Flynta" ;)

użytkownik usunięty
Venus_Vulgivaga

Nie powinien ale się zdarzył... Dlaczego bo nasz bohater wypalił się całkowicie w związku, który sam na siłę zatrzymał. Nie wiem czy to nie jest kluczowe, Wiedzieć, że jest się z kimś kto mnie już nie kocha i samemu się już jest kamieniem w związku...Tak Lucetta nie tyle była zakochana co jej Megalomania na własny temat (utwierdzający ją po przez ciągłe zalotne spojrzenia mężczyzn wokoło).. Nagle de Niro złamał jej stalową zasadę i pewność sytuacji, że koniec będzie wtedy gdy ona tego ze chce... Sama powiedziała, że wcześniej już wielu tak mówiło i każdy wracał więc nagle taki strzał w pysk od podstarzałego piernika, który to powinien oszaleć na jej punkcie ze względu na sytuację z żoną (brak jakichkolwiek uczuć) i wieku gdzie dla takiego mężczyzny o tyle młodsza kobieta powinna być jak los na loterii... Takie tam moje spostrzeżenie może mylne ale ten film chyba taki miał cel przekazu, że każdy może coś z niego swojego wprowadzić... Nie zarobił finansowo bo widzę już jak wychodzi przeciętny młody Amerykanin z kina i przekazuje kolejnym to jest film o niczym :)... Nie idź na niego do kina bo nie zrozumiesz, ok powiem znajomym, że to kino dla dziadków :0...

ocenił(a) film na 6
Venus_Vulgivaga

"Myślę dokładnie tak samo, niezależnie od tego, co się działo w życiu Jacka, romans z Lucette nie powinien się zdarzyć.. On nie był młodym, niedoświadczonym kuratorem, tylko jednym z najlepszych, jak wynika z rozmowy z przełożonym, poza tym wykonywał tę pracę przez wiele lat.. Na pewno inni więźniowie próbowali nim manipulować, jak nie w taki to inny sposób, więc rzeczywiście mało prawdopodobne, żeby dał się nabrać.. "

To jest warstwa wierzchnia fabuły. Natomiast druga warstwa to natura Jacka. Już w pierwszej scenie widzimy jego skłonność do zachowań aspołecznych - szantażuje młodą żonę zabiciem dziecka. To był facet, który nie akceptował swojego życia, dusił się w nim , a Lucette była jedynie katalizatorem i wydobyła na powierzchnię jego drugie "ja" - działanie wbrew regułom społecznym czy przykazaniom wiary. Facet dusił się w swoim świecie. Psychologicznie rzecz biorąc moim zdaniem jego romans był jak najbardziej prawdopodobny.

ocenił(a) film na 7
bardot

No tak, bo przeciez tak trudno sie oprzec takiej Mili Jovovic, raczej zaden facet by sie jej nie oparl.

ocenił(a) film na 6
deefunk

Czyli, że KAŻDY facet Twoim zdaniem zdradziłby swoją dziewczynę/żonę/narzeczoną? Nie ważne czy byłby zakochany, szczęśliwy w związku czy też miałby po prostu honor i zasady? No ok. w takim razie dziś już powinna każda kobieta na tym padole się rozstać, bo i tak na pewno zostałaby zdradzona. A co różnica czy zdrada jest dokonana, czy nie skoro to pewne, że by się wydarzyła gdyby podrzucić mu taką Milę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones