Co to ma być?Pościągał sobie z amerykańskich westernów i cieszył się ten stary zjadacz sushi.Ale tak jest w mentalności japońców.Cienki reżyser a tak go chwalicie ciekawie dlaczego?Dla Leone ,Coppoli czy Kubricka może najwyżej pudki czyścić.
Kradzierz dobre.Tak samo jak tak kura z japonii z kradła wszystko z książki Dashiella Hammetta "Red Harvest" i amerykanskich westernów .Nawet o tym w filmie nie wspominając.Dla mnie dzieło leone miażdzy drących się skośnookich.Przynajmniej Leone potrafił coś z tym zrobić w przeciwieństwie do kury z Japonni.
jesteś tak uprzedzony, że cokolwiek bym nie powiedziała , ty i tak zakończysz swoja wypowiedź w ten sam sposób
po prostu mam inny punkt widzenia niż ty, nie przesadzałabym z tym "Krwawym żniwem", a prosiłam Cie ,żebyś podał tytuły tych westernów.. ja mogę tylko nadmienić Biały Kanion z Gregorym Peckiem
chodziło mi o to ,że Kurosawa kręcąc ten film INSPIROWAŁ się różnymi rzeczami, dobrami amerykańskiej kultury ;)ale kadry, ujęcia- wyszły od niego
A Leone po prostu skopiował Yojimbo, Eastwood tez próbował naśladować Mifune...i chyba Sergio też nic wspomniał o Yojimbo w swoim filmie,jeśli się nie mylę ,ale głowy nie daję
POglądałem oba filmi i widziałem tylko jedno podobienstwo między tymi filmami .Miasteczko z banadami na przeciw siebie.Reszta w filmie Leone wogóle mi nie przypominała straży przybocznej.Ale jak ktos fanem skośnookich to tak będzie.Że np. bajki Disneya zostały ściągnięte z japońskich animacji.
to amerykańce od kurosawy ściągali np. Siedmiu wspaniałych, Za garść dolarów, Ostatni Sprawiedliwy a Yojimbo było wzorem dla Leone. Gdyby nie Yojimbo nie byłoby trylogi dolarowej, Eastwood nie zostałby odkryty i nie zrobiłby kariery, Leone nie dostał by weny twórczej i nie nakręcił by Pewnego razu na dzikim zachodzie i dawno temu w ameryce. Wszytko mogłoby sie inaczej potoczyć.
Ale łżesz.Może teraz powiesz że gdyby nie jakas japońska bajeczka bnie byłoby np. Króla lwa?Leone nie był amerykańcem i kurosawa nie miał na niego żadnego w pływu,w pozostałytch filmach które robił.Jak Zakilka dolarów więcej czy Za garść dynamitu.Wystarczy te filmy obejrzeć a nie pieprzyc głupoty.Niby że kurosawa był takim geniuszem że wszyscy reżyserzy na czele z Leone i Kubrickiem ściągali z jego pomysłów które z kolei on ściągał z literatury Europejsko-Amerykańskiej.A co do tego że póżniejsze filmy Leone by nie powstały.Powstały by.Wystarczy poczytać jego biografie.Żeby wiedzieć że to był reżyser wybitny i genialny.Nikt jak on niedbał żeby film był jak najbardziej realistyczny.
''Niby że kurosawa był takim geniuszem że wszyscy reżyserzy na czele z Leone i Kubrickiem ściągali z jego pomysłów które z kolei on ściągał z literatury Europejsko-Amerykańskiej.''
A ten nooo Has to dobpiero był dureń!Wszystko też ściągał z literatury europejskiej.Mówił potem że to jakieś ''adaptacje'' czy jakoś tak.Oszust!
W ogóle jak czytam ludzi pokroju Xsanosa to jestem za aborcją....
''Ale łżesz.Może teraz powiesz że gdyby nie jakas japońska bajeczka bnie byłoby np. Króla lwa?''
Kino japońskie było fascynacją nie ntylko Leone ale tez np drugiego giganta europejskiego kina gatunku Melvilla.
A sam western i kino samurajskie żyją w symbiozie od daaaawien dawna.Jest coś takiego jak ''Chambara''...Tym tez jest Yojimbo.
Xanos, ty w ogóle muślisz nad tym co piszesz, czy poprostu wylewasz swoje frustracje? Jakbyś był takim wielkim fanem Leone to byś wiedział, że scenariusz "Za garść dolarów" jest plagiatem "Straży przybocznej". Dzisiaj po prostu uważa się go za remake ponieważ sąd roztrzygnął sprawę na korzyść Kurosawy, którą zresztą Kurosawa założył. Leone musiał podzielić się z nim zyskami i bodajże umieścić tablicę w napisach końcowych, ale co do tego drugiego nie mam pewności. Na przyszłość nie ograniczaj się tylko do pochłonięcia filmu, ale także poczytaj o nim.
To nie Kurosawa ściągał od amerykańskich westernów, tylko one były wzorowane na jego filmach. Wystarczyć popatrzyć na daty.
PS. Genialna prowokacja. Za garść dynamitu- to mnie po prostu rozwaliło:)
A kto tu durniu opowiada o "Królu Lwie"? Kurosawa wpłynął na dziesiątki reżyserów i oni z niego czerpali, do czego się często z dumą przyznawali. Nie potrafisz znieść faktów? Takie trudne zrozumieć, że był on jednym z najważniejszych twórców w historii kina? Sztuka od lat przetwarza te same tematy, bo te same tematy są dla kultury ważne. Te same problemy nas dotykają. Dlatego Kurosawa odwoływał się m.in. do dramatów Shakespeare'a, a do Kurosawy odwoływali się m.in. Sergio Leone, George Lucas i Quentin Tarantino.
tak, masz racje ! Straż przyboczna z 1961 to nic innego jak kradziez pomysłu i remake "Za garśc dolarów" z 1964. I Kurosawa nie ma prawa czytać i przenosić na ekrany literatury amerykańckiej ( o ile taka istnieje) bo jest skośnooki i jest pijakiem. Bo każdy pijak to złodziej. Pozdrów ode mnie Króla Lwa i Księcia Egiptu ... krytyku filmowy <lol>
Coppola często mówił że dla niego Kurosawa był Mistrzem na którym się wzorował, na jego filmach się uczył rzemiosła. Podobnie Lucas i wielu innych "wielkich".
Ja naprawdę nie wiem jakim trzeba być ignorantem żeby nie widzieć jak
wielki wpływ miał Kurosawa na westerny i w sumie na całą kinematografię.
Kurosawa natomiast sam sporo zapożyczał z kultury Zachodniej i dodawał do
niej własny klimat i stylistykę.Ale o to chodzi w kinie żeby umiejętnie
rozwijać pomysły innych i dodawać do nich coś od siebie :)
Co do Leone to IMO przesadził z jawnym plagiatem "Straży przybocznej"
powinien przynajmniej na początku wspomnieć że to remake czy coś w tym
stylu, ale musieli się po sądach ciągnąć , cóż takie życie.
A Leone jak i Kurosawe uwielbiam z naciskiem na Leone :)
Jesteś gościu taki głupi, że nawet na daty nie spojrzałeś kiedy dany film powstał. Więc tu nie urządzaj żadnych prowokacji i inie pisz już więcej takich bzdet.
Uwielbam jak ktoś bezpodstawnie i kretyńsko lży moje ulubione filmy, po prostu uwielbiam... Kto tu od kogo ściągał, baranie?
Juz drugi raz spotykam Twoją wypowiedz Karatos, wiem że nie lubisz kurosawy ale wierz mi jest to wybitny reżyser i nie mam zamiaru przekonywać Cie do tego bo albo w koncu zrozumiesz albo zostanies głupcem na jakiego teraz wygladasz!
Drogie dzieci Neostrady i pokolenie MTV i VIVA POLSKA!
Jesli ktos tu od kogos sciaga to amerykanie od europejczykow i japonczykow.
Przyklad na miejscu siedmiu samurajow i siedmiu kowbojow.
Straz przyboczna i pozniejzszy z Brucem Willisem Ostatni sprawiedliwy.
Nie chce mi sie Was czytac serio zal mi mas bananowa mlodziez ktora nie zna klasyka gatunku.
P.S film rzeczywiscie nudny szczegolnie pierwsza scena z psem ktory biegnie z odcieta reka i Miffune ktory pyta
sie co trzeba zrobic zeby zostac "straza przyboczna".
Zal dupe sciska...
Oni wszyscy się u niego uczyli i brali przykład. Jak masz pusto we łbie to siedź cicho.
Kurosawa miał i ma taką renomę, że to Spielberg finansował jeden z ostatnich jego filmów - RAN.
Idź sobie MTV włącz.
Szkoda reagowac na wpisy nastoletnich dzieci i tyle.
Szkoda tez czasu i energii na to cos.
Zaraz sie dowiemy ze Siedmiu samurajow Kurosawa zrobil
na podstawie scenariusza Sedmiu wspanialych albo
Ostatni sprawiedliwy z Willisem nie byl w ogole inspirowany
filmem Straz przyboczna.
S-p-i-e-r-d-a-l-a-j do przerzucania gnoju pastuchu. Acha, Leone nie umywa się do Kurosawy krowie łajno.
Dawno tu nie zaglądałem, ale widzę, że rozmowa coraz bardziej na poziomie... dna:)
Primo cholewa.
Secoundo Leone i Kurosawa to geniusz rezyserii.
Terzzio koniec kropka.
co za brednie, film powstał zanim Leone nakręcił za garsc dolarów, nie mowiac o ostatnim sprawiedliwym z willisem. To westerny bazowały na kurosawie ale autor tematu jest zbyt ciemny zeby sprawdzic daty
Bo tu nie brakuje nastoletnich koneserow
i wszechwiedzacych fo filmy ogladaja na dvd pare miesiecy po edycji specjalnej
zapominajac o czasach VHS-ow i o maratonach kinowych.
Smiech na sali.
I znowu zagorzali fanatycy dali się sprowokować jakiemuś trollowi. Żenia z was, temat powstał dwa lata temu! Koleś pewnie już nie wchodzi w ten temat i ma go głęboko ... a wy się spinacie - oby wam żyłki nie pękły
wiesz czy jest jakaś opcja żeby zamknąć/zlikwidować temat? nie ma sensu by wisiał jak gnijące zwłoki i psuł powietrze, a jak wyżej zostało napisane, oraz, jeżeli dobrze pamiętam, co można poznac po identycznych wypowiedziach tego użytkownika przy innych filmach Kurosawy - jest to prowokator, który pewnie już tu nawet nie zaglada.
Zanim zaczniesz wypisywać głupoty, zajrzyj czasami do słownika, bo to, co wprawiasz z językiem polskim, woła o pomstę do nieba. A tak na marginesie to "Straż przyboczna" Kurosawy jest filmem rewelacyjnym. Moim zdaniem 9/10. Tym dziełem, z różnymi skutkami, inspirowali się Sergio Leone (Za garść dolarów), bracia Coen (Ścieżka strachu) czy Walter Hill (Ostatni sprawiedliwy). O ile dwa pierwsze wymienione filmy są równie dobre, jak oryginał, o tyle film z Brucem Willisem, który jest uznawany nawet za remake "Straży przybocznej", jest średni.
Karatos, do szkoły, do słownika, więcej tolerancji i logiki, mniej idiotyzmu. Film obejrzałem dzisiaj nie zwracając uwagi na to czy było z czegoś ściągnięte czy nie, być może nie oglądałem zbyt wielu filmów, ale ten mi żadnego nie przypominał. Jak dla mnie bardzo dobry film, nie widzę powodu by go można było zeszpecić tak złą oceną, no ale cóż... każdy ma prawo do oceny, pod warunkiem, że nie ociera się to o rasizm. Takimi wypowiedziami jak ta, która według mnie nie ma sensu, ponieważ argumenty nie są niczym oparte poza chęcią zjechania tak dobrego filmu i reżysera, to polecam ci nie zaśmiecać tego serwisu. Lepiej czasem nie napisać nic niż pokazywać jakim się jest burakiem ;)
Haha Straz Przyboczna zrzynka z A Fistful Of Dollars? Tylko jedno slowo jest w stanie to podsumowac - Kompromitacja!
Moze zamiast udowadniac swoja łamliwą wyzszosc uzywajac epitetow przeczytalbys najpierw uwaznie to co napisalem?
Zwróćcie uwage na pewien schemat: w dyskusji zaczyna jakiś cycu że film jest do dupy i w ogóle, 2/10 !!! I zaraz rzuca sie nań stado łyczków w obonie filmu i robi sie 100 wpisów, w 2 lata! To prowokatorzy!
A filmu nie oglądałem i dlatego powiem że jest wybitny bo to Kurosawa! Hej!
Przykre jest w tym to że próbują udowodnić swoje racje bluzgami i inwektywami. Ciekawe czy te osoby dały by się przekonać nawet do oczywistej oczywistości gdyby rozmowę z nimi również zaczynać słowami: głupcze, durniu, dzieciaku neostrady, itd. Już lepiej by zrobili gdyby nic nie pisali bo w ten sposób tylko kreują negatywnie portret psychologiczny przeciętnego widza któremu podobał się ten film.
A właśnie dzisiaj w nocy obejrzałem ze złości i zdania nia zmieniam!! Ale......
1. W stosunki do "Za garść dolarów" jest zbyt skomplikowany. Może to przez te japonskie nazwiska nie do zapamiętania, i podobne gęby.
2, kapitalna praca kamery!!!
3. wspaniała rola Mifune, który na dobra sprawę był ssynem bo rozpieduchal całe miasteczko, zostawił po sobie bednarza, grabarza i zgliszcza!
Tylko po co??
Kultura wypowiedzi: ja często wyzywam oponentow i przyjaciół od dupków, nietrybow, łyczków a nawet cyklistów! Ale w2szyscy wiedza że to dla jaj!
No, chyba że ktos jest naprawde idiotą!
Zaliczyłem też "Rashomon" --poprzednio oglądałem 45 lat temu czyli w 2-3 klasie podstawówki!! I wiele scen pamiętałem wiernie do teraz! Hej!
Poprawka: od tego filmu ściągnął Leone, kręcąc dolarową trylogię. Kurosawa wygrał nawet proces o prawa autorskie do "Za garść dolarów". Zresztą sam film powstał wcześniej. Niestety mało kto zdaje sobie z tego sprawę.
Jeszcze nie widziałem filmu ale o ile wiem to westerny skradły od Kurosawy. Z resztą połowa Hollywoodu (ta lepsza połowa:-) do dziś pożycza od kurosawy:-P.