Jeśli chodzi o plusy filmu to na pewno nowe postaci, takie jak Adam Warlock lub Architekt. Oczywiście muzyka, niezłe CGI i sceny walk. Wiem też, że trudno w świecie Marvela o logikę, ale dlaczego Rocket przez dwie pierwsze części nie zamierzał się mścić za krzywdy które doznał? Zabito jego przyjaciół, jego samego torturowano i eksperymentowano na nim. Mam też jakiś niesmak z rozwojem fabuły. Kilka pierwszych scen, rach ciach i od razu dużo się dzieje. Naciągany wątek depresji Quilla. Pije, bo cierpi po Gamorze z innego wymiaru czasowego, po czym po ataku Warlocka wraca stary, dobry Starlord. Szybko się wyleczył z alkoholizmu. Wymowa filmu traktująca o eksperymentach genetycznych jest bardzo mocna ! Na pewno nie PG 13. Szwarc charakter bez maski, zobrazowany jak w Hannibalu a nie komedii o superbohaterach. Całość dla mnie max 6. Poprawne, bez fajerwerków.To już nie ten Marvel od czasów zakończenia sagi Avengersów. Typowe odcinanie kuponów.
Nie zamierzał się mścić, bo zapewne ból jaki wiązał się z powrotem do tych wydarzeń z jego przeszłości dalej w nim siedział i nie był wstanie skonfrontować się ze swoim twórcą, który zresztą był otoczony armią potworów. Jeśli chodzi o Quilla, że tak szybko wyleczył się z picia. Jego najlepszy kumpel właśnie oberwał i jest duża szansa, że nie przeżyje, trzeba go ratować, jak dla mnie to wystarczający powód, by się szybko ogarnąć.