Film który bardzo wnikliwie przedstawia świat z chorej perspektywy seryjnego mordercy (on jest narratorem i jego myśli to praktycznie cała ścieżka napisów).
Aktor jest fenomenalny w swojej roli, bardzo przekonująco odmalował mordercę, nie żadnego opanowanego wewnętrznie, logicznego Hannibala, a rozdygotanego i poddenerwowanego, podlegającego silnym impulsom w czasie mordowania osobnika, którego podniecenie, gdy w zasięgu jest potencjalna ofiara, jest nadto widoczne.
Film posiada momentami mistrzowski, drapieżny montaż oparty także na częstych zbliżeniach co dało świetny rezultat w scenie w kawiarni i taksówce bo potem już gorzej przykuwa uwagę.
Fabuła prościutka: gość po prostu szuka kolejnej ofiary i trafia do domku na uboczu.
Choć film jest dość krótki to i tak wkrada się nuda w drugiej połowie przez co ocena niższa niż planowane 9.
Co mnie jednak zaskoczyło na plus to minimalna(jak na tematykę) dawka przemocy, co przeciwnie mógłby sugerowac dosyc drapieżny plakat filmu.
Chory film. Miałem cały czas wrażenie, jakbym oglądał wizję lokalną z jakiegoś makabrycznego zdarzenia połączoną z klinicznym opisem choroby umysłowej. Docieniam podjęcie tematu i przede wszystkim rolę aktora odtwarzającego psychopatę (i za to oena 7). Film jest na pewno wartościowy, ale ja do niego już nie wrócę. Mimo wszystko uważam, że każdy powinien obejrzeć. Pozdrawiam.