"Angst" to chyba jeden z najlepszych filmów jakie miałam przyjemność oglądać w ostatnim czasie, jak nie w ogóle. Fantastyczny, piekielnie realistyczny portret seryjnego mordercy, którego głównym celem życiowym jest zadawanie cierpienia kolejnym, przypadkowym ofiarom. W filmie właściwie brak dialogów, słyszymy głównie wewnętrzy monolog głównego bohatera. Dzięki temu poznajemy jego tok myślenia, wspomnienia, a wszystkie najbardziej chore myśli wypowiedziane są w sposób bezuczuciowy, co w połączeniu z tym co się dzieje na ekranie niesamowicie porusza i przeraża. „Angst” jest jednym z nielicznych filmów które musiałam przerwać w trakcie oglądania z powodu wciąż narastającego napięcia. Pokazuje on świat jako bardzo surowe, wrogie miejsce, a to wszystko dzięki fenomenalnej pracy polskiego kamerzysty Zbigniewa Rybczyńskiego. Praca kamery dosłownie zapiera dech w piersiach, nie ucieka przed nieprzyjemnymi widokami, mamy wrażenie, że uczestniczymy w pokazywanych wydarzeniach. Trzeba tez wspomnieć o fantastycznej muzyce która nadaje specyficzny klimat niepokoju i przytłoczenia. Dodatkowo dochodzi do tego świetna gra głównego bohatera grającego mordercę, idealnie wcielił się w rolę socjopaty pałającego szaleńczą manią zabijania. Nie lubimy go, nie wzbudzi w nas sympatii, wręcz przeciwnie, był odrażający i odpychał pod każdym możliwym względem. Fantastyczne kino psychologiczne, jeden z najlepszych portretów seryjnego mordercy, znamy jego motywy, jego myśli, ale celem twórców wcale nie jest to żebyśmy go zrozumieli, reżyser chciał po prostu pokazać pewną historię po której będziemy się czuli brudni od krwi i ludzkiego zepsucia i wspaniale mu to wychodzi. Film jak najbardziej polecam, ale wiem, że nie spodoba się wszystkim, kino specyficzne i nieliczni je docenią.
Dokładnie, jak napisałaś. Nie dość, że film trzyma w napięciu to dodatkowo niektóre sceny tego filmu pokazują jak działa szaleniec. A wszystko jeszcze doprawione muzyką którą robi jeszcze większą robotę.
Dla mnie film 9.5/10
Oglądałem go dobrych kilka lat temu, ale czasem wracam do niego, żeby zobaczyć to arcydzieło.
Może film nie jest arcydziełem jako takim, ale ma ciężki i surowy klimat, który daje się mocno odczuć widzowi.
Wystarczy go jednak skonfrontować z innymi ciężkimi filmami tego typu np:
"Przesłuchanie" 1982 R.Bugajskiego, "Krótki film o zabijaniu" 1988 K.Kieślowskiego,
"Mechaniczna pomarańcza" 1971 S.Kubricka czy "Taksówkarz" 1976 i czar pryska.