Film jak na nowe produkcje powiał optymizmem. Po pierwsze jest tutaj młodzież, ale nie grupka ćpających i pijących która jedzie gdzieś starym busem. Założenie jest nawet ciekawe. Pracująca matka dwójki synów kupuje nowy dom by uwolnić się od demonów przeszłości, czyli katowania męża alkoholika do tego przestępcy, który wyrządził im piekło.
Najstarszy syn niechętnie się przeprowadza, młodszemu to obojętne. Zabijając nudę znajduję właz w piwnicy. I tu się zaczyna akcja. Dziecinna nienawiść wygrywa i właz zostaje otwarty. A potem,.,,,,,,
Najbardziej przeraził mnie clown. Ciekawie zrobiony i straszny.
A najlepsze w tym filmie jest to, że to nie postacie są straszne a własne słabości.
Kwadratowe aktorstwo trochę nadpsuło to smaczne jabłko ale i tak film wart uwagi.
"Pracująca matka dwójki synów kupuje nowy dom by uwolnić się od demonów przeszłości, czyli katowania męża alkoholika do tego przestępcy, który wyrządził im piekło"
Dlaczego nawet nie ostrzegłeś że opowiadasz pół filmu. Ja o filmie też mam dobre zdanie. Ciekawy pomysł na fabułe a akcja toczy się praktycznie cały czas (z bardzo krótkimi przerywnikami kiedy bracia siedzą w kuchni z mamą). I tak właśnie według mnie miał wyglądać boogieman.Tyle że według mnie film został osadzony w niewłaściwej "grupie" a mianowicie jest to film dla dzieci a nie horror. Brak krwi, wulgaryzmów, drastycznych scen, trzyma nas w napięciu ale żeby odrazu strach? On raczej pokazuje że musimy mierzyć się z własnymi lękami niż to że mamy się bać podczas oglądania.