PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=197098}

Strajk

Strajk - Die Heldin von Danzig
5,4 1 283
oceny
5,4 10 1 1283
Strajk
powrót do forum filmu Strajk

"Strajk" jest poprostu bzdurny. Film nie przedstawia prawdziwej historii. Nie wspominając o najważniejszych wątkach pokazuje się tu wybiórcze epizody z historii Polski i przedstawia je jako prawde, zmienia fakty. Reżyser tworzy wizerunek Polaków jako totalnie nie zdolnych do władzy i organizacji ludzi którym niewiele brakuje do latania z dzidami po lasach. Przywodzi to na myśl hołdowanie europejskiemu poglądowi sprzed lat o Polakach jako narodzie który nie jest zdolny sam o sobie stanowić. I to obrazu największa wada.
Reżyseria jest zwyczajnie kiepska, narracja prowadzona w kompletnie niekontrolowany sposób. Scenariusz jak już pisałem leży, wszystkie symbole w tym filmie zostały spłaszczone do wręcz prymitywnego wymiaru. Muzyka to pomyłka, szkoda pisać. Rozczarowują też aktorzy, zwłaszzca Ci główni, nie przekonują poprostu.
"Strajk" jest rzeczą miejscami beznadziejną, trzeba samemu zdecydować czy go obejrzeć choćby dla poznania własnej opinii czy nie.
Moim zdaniem jest to film rzenujący.

ocenił(a) film na 5
Rekin

Moim zdaniem film wcale Żenujący nie jest. Czy potrafisz wyjaśnić na czym polega ułomność wymienionych przez ciebie elementów filmowych? Czy potrafisz uzasadnić np. dlaczego ta reżyseria wg. ciebie jest kiepska??
Zresztą pal licho reżyserie, jeśli rola Kathariny Thalbach jest słaba to ojciec tadeusz jest ascetą i ateista. A ja jego synem.
Jeszcze jedno pytanie. Jeśli pozwolisz. Skąd wiesz jak wyglądała prawdziwa historia??

ocenił(a) film na 5
Sanos

Jak wyglądała prawdziwa historia ciężko powiedzieć, bo jej koncepcja zmienia się nieustannie przez uwarunkowania zewnętrzne (głównie polityczne).

A film może nie był aż tak żenujący, ale niewątpliwie słaby.

ocenił(a) film na 5
Gabrielle_Jodoin

Dokładnie. Dlatego jestem ciekawy jakim prawem autor tematu zarzuca filmowi zakłamanie oraz wystawiłem mu tylko 5/10.

Po przeczytaniu kolejny raz posta założyciela dyskusji zastanawiam się też czy nie ma kompleksów, bo ja nie dostrzegłem, że "Reżyser tworzy wizerunek Polaków jako totalnie nie zdolnych do władzy i organizacji ludzi którym niewiele brakuje do latania z dzidami po lasach" wręcz przeciwnie - widzę robotników którzy mimo ciężkiej sytuacji umieli wziąć sprawy w swoje ręce i nie bali się sowieckiego giganta. Co naprawdę nie było proste.
I tak do głowy mi przyszło, że politycznie to nasz drogi krytyk z samej góry ma niebezpiecznie blisko do pewnych małych, zakompleksionych, łudząco do siebie podobnych, opierzonych zwierzątek. Chodź oczywiście mogę się mylić.

ocenił(a) film na 2
Sanos

Film oglądałem na tyle dawno że na chwilę obecną nie jestem w stanie dokładnie Ci opisać wszystkiego co mi się nie podobało. Obejrzyj sceny organizajcji robotników, generalnie ruchu, jak był planowany. Sceny przedstawiające podziemie są poprostu śmieszne, nie wiem jak to inaczej określić, sposób w jaki Ci ludzie ze sobą rozmawiają, wymieniają informacje. I tak też jest z resztą filmu.
Ponadto sama Anna Walentynowicz ostro skrytykowała film nazywając go 'historyczną bzdurą' a całe środowisko Solidarnościowe i historycy przyznają że ukazuje on nieprawdziwe fakty.
Piszesz "umieli wziąć sprawy w swoje ręce i nie bali się sowieckiego giganta. Co naprawdę nie było proste." z tego zdania nic nie wynika. Proste to nie było zorganizowanie tego strajku, a już na pewno nie tak proste jak jest to przedstawione w filmie. Pomijając fakt że brakuje w tym całym strajku plejady innych osób które ową akcję de facto organizowały, i nie przedstawiono wielu ważnych wydarzeń które z logicznego punktu widzenia powinny zostać przedstawione. A ukazanie represji wobec podziemia w tym krótkim epizodzie jest zwyczajnie niedopowiedzeniem historii i to w przypadku tego konkretnego tematu dosyć poważnym.
Ty natomiast zamiast podać swoje argumenty bedące za jakąkolwiek wartością filmu, zupełnie z nie wiadomych powodów, skupiasz się na analizowaniu mojej osoby. I to raczej dowodzi że nie masz nic do powiedzenia w temacie o którym tu konkretnie dyskutujemy. Po cóż więc się odzywać?
Moja opcja polityczna to moja sprawa. I oczywiście się mylisz. Natomiast z Twoich ostatnich słów wynika jasno że to raczej Ty masz kompleksy. I tu już chyba nie trzeba więcej komentować.

ocenił(a) film na 5
Rekin

Czy odpowiedz raczy się pojawić?

ocenił(a) film na 5
Sanos

Widzę, że niekoniecznie.... to jadę z tym od nowa... i filmweb pozdrawiam

Dobra po pierwsze widzę, że masz ładną wkrętkę w historie solidarności. Interesujące. Wierz sobie w co tam chcesz ale ja nigdy nie przyjmę twojej krytyki tego filmu opierającej się na twoim własnym ubzduraniu, że twórcy to oszuści. Może i masz rację (ty pewnie jesteś tego pewien jak śmierci) i film przedstawia historyczną nieprawdę ale sęk w tym, że ciebie to tak zaślepia, że pienisz się i warczysz mieszając świetną rolę Kathariny Thalbach (fakt, że trochę zniszczoną przez kiepski dubbing), sprawną reżyserię (skupiającą się na emocjach nie historycznych pierdołach) i niezły scenariusz (ukrywający ważną chodź niezbyt odkrywczą metaforę) ze śliną i błotem. Widać bardzo ci to leży na sercu... Przez takie zachowanie byłeś podobny do ludzi opisanych w końcówce mojego drugiego posta.

Według mnie z zacytowanych zdań "widzę robotników którzy mimo ciężkiej sytuacji umieli wziąć sprawy w swoje ręce i nie bali się sowieckiego giganta. Co naprawdę nie było proste." jednak coś wynika ale najpierw trzeba je przeczytać ze zrozumieniem. Bo widzę, że w swojej odpowiedzi starasz się zarzucić mi, że nie napisałem czegoś co akurat napisałem.

Ja skupiłem się na analizowaniu twojej osoby, bo ty analizując ten film
w pierwszym poście wyszedłeś na debila. Po drugim stwierdzam, że to niekoniecznie musi być prawda. Poza tym byłem napruty i nie lubię takiej bezsensownej i nieuargumentowanej krytyki i prosro-patriotycznego narzekania.

Co do kompleksów to mam ich więcej niż trup czasu...

ocenił(a) film na 2
Sanos

Dla Ciebie to "historyczne pierdoły" natomiast ja uważam że jeżeli robi się film bazujący na historii tak świeżej (i powiedzmy szczerze, niedopowiedzianej do końca) to jego twórca powinien liczyć się ze swego rodzaju odpowiedzialnością za efekt końcowy. Bo widzisz, jest to film również historyczny, a film historyczny powinien być z historią o której opowiada w pewnym stopniu zgodny.
Rzeczywiście jest to mój nawiększy zarzut wobec "Strajku" a bierze się on z faktu że reżyser nie postawił wyraźnej granicy, nie zdecydował czy tematem głównym jest wątek personalny czy też jest nim wątek polityczny. Efektem tego wyszedł taki misz-masz, obraz który sam nie wie do końca o czym właściwie opowiada. I tu stawiam pytanie: o cel i sens tworzenia takiego filmu?
Piszesz o emocjach... Również tutaj "Strajk" mnie nie usatysfakcjonował. Zabrakło mi w tych "uczuciach" głębi, dna jakiegoś. Ta część scenariusza nie wypada jakoś tragicznie, trzyma poziom ale nie czuję się tu dramaturgii sytuacji i napięcia obecnego choćby w filmach Wajdy czy Kieślowskiego. Thalbach zagrała okej (i przyznaje że powinienem wyróżnić to w pierwszym poście) natomiast z reszty aktorów za bardzo nikt mnie nie olśnił, byli po prostu nieciekawi. Na temat montażu i muzyki już się wypowiedziałem i nadal uważąm że muzyka Jarre'a najzwyczajniej w świecie tu nie pasuje a montaż mółgłby być sporo umiejętniejszy. Metafora ważna owszem jest ale czy tylko do niej prowadzi całą akcja tego filmu? Zwłaszcza że jak sam przyznałeś nie jest zbytnio odkrywcza.
Nie nazywam twórców "Strajku" ouszstami, piszę za to że ich "dzieło" wiele ważnych zdarzeń zmienia a jeszcze więcej pomija. O co więc chodzi? O mitologizacje postaci?
Obaj więc w naszych pierwszych wypowiedziach kierowaliśmy się emocjami. Moje zdanie właśnie uzasadniam. Kwestie debilizmu i "prosro- patriotycznego narzekania" zostawiam bez komentarza.

ocenił(a) film na 5
Rekin

No masz racje, że twórcy ponoszą pewną odpowiedzialność za prawdę historyczną ale nie można oceniać filmu tylko przez pryzmat wywiązania się z tego zadania. A wyraźne granice to stawiać można w polityce a nie w sztuce. Nie traktuję tego filmu jak misz-masz. Nie była to biografia bohaterów tamtego okresu ani dokumentalny zapis wydarzeń w stoczni. Wydaję mi się, że reżyser w żadnym momencie filmu nie pokazał, że ma takie ambicje. Według mnie chciał pokazać, że zawsze można powalczyć o lepsze jutro, zrzucić jarzmo zła, dać nadzieje, postawić na swoim, przejść do historii, zrobić coś ważnego i dobrego, zaufać ludziom, zjednoczyć się i poczuć silnym itd. Ja jak oglądałem ten film odbierałem go raczej w ten sposób. Bardziej jako dzieło uniwersalne niż coś ilustrujące i upamiętniające. Po prostu opierający takie przesłanie o taką historie. Nie zauważyłem żeby gdzieś było napisane, że film jest na faktach autentycznych. I proszę cię, sensu to nie ma tworzenie "na wspólnej". A cel jest taki jak ten świat. Kręci się wokół pieniędzy.

Widzę, że jednak robisz jakieś postępy i nie leży już cały scenariusz tylko okazało się, że jednak jego jakaś część trzyma poziom a głowni aktorzy zagrali nawet okej. Cieszy mnie to. I oczywiście masz racje, że emocje nie takie jak u Kieślowskiego ale bądźmy trzeźwi to nie ta liga. To jakby porównać mecz ligi Uzbekistanu (nawet z Rivaldo) z finałem ligi mistrzów A.D. 2005. I nigdy nie pisałem, że ten film to jakieś arcydzieło, nie porównywałem nawet z Zanussim a co dopiero z Kieślowskim, dałem mu 5/10. Po prostu uważam, że nie zasługuje na kompletne zjechanie.

Jeżeli chodzi o aktorów drugoplanowych to mi pasował Grabowski i Kiersznowski, słaby był Chyra. I zgadzam się, że to brzdąkanie niekoniecznie oddaję ducha solidarności i tego filmu jak się każdy w tym pięknym kraju uparł.

I szkoda tylko, że łapiesz mnie za słówka i najciekawsze kwestie zostawiasz bez komentarza. Wybacz niechęć (w twoich kręgach awersje) ale znowu zachowujesz się przez to jak politycy PiS-u. Zapewne polemika z nimi (najciekawszymi kwestiami) jest poniżej twojego poziomu godności, honoru i intelektualnego zacięcia.

Na koniec powiem, że nie będę umierał za jakiś film jak Heath Ledger i nie powinienem atakować twojej osoby oraz wyrażę nadzieje, że poprzedni akapit potraktujesz z większym dystansem niż ten film.

pozdro

ocenił(a) film na 1
Sanos

Film specjalnie okłamany przez komuchów i lewactwo, by kolejny raz ośmieszać Polaków i Bohaterów dlatego to wspiera wyborcza, łonet i inni.

użytkownik usunięty
Rekin

Wszystko zostało powiedziane, chcę tylko zaznaczyć że dla mnie ten film to jakaś kolejna niemiecka kpina z Polaków... Co gorsza, film jest też produkcją polską :( Wiedziałem, że potrafimy śmiać się z samych siebie, ale że kpić to dowiedziałem się właśnie po obejrzeniu tego czegoś. Wstyd.
1/10

ocenił(a) film na 7
Rekin

Rekin: "Reżyser tworzy wizerunek Polaków jako totalnie nie zdolnych do władzy i organizacji ludzi którym niewiele brakuje do latania z dzidami po lasach"

A czy tak nie było?

ocenił(a) film na 2
Szczepanek

Nie. I nie chce mi się wskrzeszać tej rozmowy, polecam panów Roszkowskiego, Friszke i Paczkowskiego a najlepiej opracowania o Sierpniu i Solidarności.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones