Coraz dziwniejsze te wstępy do pornosa. Jakiś gość goni płomienną dziewczynę pośrodku lasu, żeby przejść do stylowego seksu - wróć! - perwersyjnego seksu, włącznie z podduszankiem i poklepywabien. Czy to miała być odpowiedź na 50 twarzy geja? Nie wiem, choć się domyślam.
Śmiechom nie było końca, lecz w połowie zmęczyłem się formą, jak z burdelu - dużo promieniującej czerwieni, intensywnej, niebieskiej farby, jak w jakimś intymnym kinie, ale ze znaczkiem dla dorosłej widowni. Jakbyś odpalił dziwaczne porno, z zakładką taboo porn. Gdzie dzieją się odjechane akcje, i myślisz sobie, że dzisiejszy świat zwariował.
Niestety - irytująca jest jego struktura. W formie krótkich rozdziałów, które mieszają się i przeładowują, co sprawia, że traci napięcie i ślizga się po wyrwanych epizodach z mokrego snu fantazji kobiet. Ani to jakoś dobrze napisane (dialogi są porywające, jak w tanich pornosach), wręcz ociekające żenadą. Ani to porywające, seksowne kino z kochanką przy boku, ani frapujące, intensywne kino klasy B do piwa. Okropny zawód.
Tak wiesz, napisałem w prześmiewczym tonie. Raczej nikt nie potraktuje tego wpisu poważnie. I mam nadzieję, że każdy załapał lekki śmiech podczas pisania tej krótkiej notatki